Sympatycy rządzącej formacji mają wobec niej w tej sprawie konkretne oczekiwania. Na pewno nie uspokaja ich zapewnianie, że wszyscy mają prawo do wyrażania swoich poglądów (również sympatycy komunizmu i nazizmu?). Chcą przede wszystkim wiedzieć, jaki jest jej realny, a nie tylko werbalny pomysł na zatrzymanie wielogłowego, w tym tęczowego, totalitaryzmu XXI w., który wkracza do nas z coraz większym impetem. I oczekują, że rządzący i media konserwatywne nie pozwolą, aby „strona antypisowska” narzuciła społeczeństwu narrację łamania przez PiS praw człowieka.