Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska poinformowała ostatnio, że gdy wejdzie w życie ETS2, to cena metra sześciennego gazu wzrośnie o 40 gr, a za litr benzyny zapłacimy więcej o 50 groszy.
Wprawdzie mówiła, że będzie coś tam mitygować systemem krajowym, ale nie oszukujmy się: jedyni ludzie, którym rząd Donalda Tuska obniżył podatki, to właściciele branży beauty. Jeśli nie macie salonu piękności i makijażystki w otoczeniu premiera, to z pewnością zapłacicie więcej. Łatwo policzyć.
3,21Średnie zużycie gazu w domku wynosi około 2 tys. m sześc. rocznie, plus 15 tys. km średniej klasy samochodem benzynowym, czyli w sumie jakieś 1740 zł rocznie. Tę kasę zabiorą Wam, Czytelnicy, by ratować planetę. Tak jest skonstruowana cała ta polityka. Macie nie posiadać oszczędności. Te bowiem skłaniają do konsumpcji, a wy musicie się ograniczać. Bieda jest dobra dla planety. Oczywiście zrobią to tak, że na papierze wszyscy będą się bogacić.
Bo to, że Wy odmówicie sobie wakacji, będziecie spać w czapkach i skarpetach, a mięso zaczniecie jeść jedynie w święta, nie oznacza, że ktoś się nie wzbogaci. Najbogatsi zakupią sobie 200-metrowe mieszkanie i będą opowiadać, że ratują planetę, nie nosząc drogich futer. Od każdego wedle możliwości.