To właśnie pod jego okiem doszło do powołania do zarządu ludzi powiązanych z dolnośląskim biznesmenem, 75-letnim Marianem Urbaniakiem, którego spółki zarabiają miliony na kontraktach remontowo-serwisowych ze spółkami z grupy KGHM. Dlaczego Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, mająca dbać o bezpieczeństwo ekonomiczne, dopuściła do nominacji takich osób? Jaką rolę w układzie Urbaniaka odgrywa wiceminister Kropiwnicki? To tylko część z wielu pytań, na które odpowiedź powinna znaleźć prokuratura w ramach śledztwa ws. KGHM. Jednocześnie powinno dojść do dymisji Kropiwnickiego i zarządu miedziowego giganta – w tym prezesa Andrzeja Szydło i wiceprezesa Piotra Stryczka, który przed objęciem stanowiska był wspólnikiem Urbaniaka. Obawiam się jednak, że afera z uśmiechem zostanie zamieciona pod dywan.
Uśmiechnięty układ w Księstwie Lubińskim
W niedzielę w programie śledczym Republiki „Ściśle jawne” ujawniłem układ polityczno-biznesowy panujący w kontrolowanym przez skarb państwa miedziowym gigancie KGHM. Podmiot ten nadzoruje wpływowy legnicki baron PO Robert Kropiwnicki, wiceminister aktywów państwowych.