To pierwszy problem. Drugi – co tak naprawdę oznaczają podobne enuncjacje polityka, któremu w wielu innych sprawach zdarza się zachowywać racjonalnie? Ano to, że niemożliwy będzie taktyczny sojusz wyborczy Konfederacji Mentzena i Konfederacji Brauna. A szkoda, bo byłaby to najlepsza droga do wielkiej wygranej prawicy w najbliższych wyborach parlamentarnych. Trzy osobne listy: PiS, Mentzena i Brauna, oznaczają, przy polskiej ordynacji, że ta wygrana będzie dużo mniej wyraźna. Trzeci problem – skromny triumf prawicy oznaczał będzie, że marzenia o większości konstytucyjnej będzie trzeba odłożyć. A nawet gdyby nie, to będzie powracało pytanie – jak najbardziej słuszne – jak można negocjować nową konstytucję Polski z negacjonistą Holocaustu. Jak widać, ten dziwny trójskok Brauna przynosi Polsce same kłopoty. Jedyną korzyść może – jeśli słusznie ocenia nastroje nielicznych wyborców – odnieść sam Braun. Ale to akurat o jego polityce dobrze wiemy.
Trójskok Brauna
Czy Grzegorz Braun naprawdę uważa, że Holocaust to fikcja, a niemiecki obóz zagłady w Auschwitz to tylko dekoracja? Nie sądzę. Z jakiegoś powodu sądzi jednak, że istnieje grupa wyborców, której takimi twierdzeniami się przypodoba.
