Mimo to szef Platformy Obywatelskiej obwieścił historyczny wręcz sukces, polegający na zmianie formuły na jeszcze żarliwiej obywatelską i przeznaczeniu puli miejsc na listach wyborczych dla obywateli i samorządowców, czyli zapewne tzw. Obywateli RP i innych zadymiarzy oraz platformerskich włodarzy dużych miast w rodzaju Rafała Trzaskowskiego czy Aleksandry Dulkiewicz. Opozycja do wyborów idzie zatem rozbita z liderami, dla których największą troską są kohorty Brutusów czekających na wyborczą porażkę i, co najważniejsze, brakiem jakiejkolwiek propozycji istotnej dla Polski. Będzie to pierwszy przypadek przegranej przez nokaut (czyli KO), gdy znokautowany padł na deski po własnych ciosach.