Kierowca furgonetki fundacji pro-life został skazany przez gorzowski sąd za informacje ostrzegające przed ideologią LGBT. Na banerach jego pojazdu widniały m.in. napisy: „Lobby LGBT chce uczyć dzieci masturbacji, wyrażania zgody na seks, pierwszych doświadczeń seksualnych i orgazmu”.
Kilka miesięcy wcześniej podobnie skończyła się sprawa kierowcy furgonetki ze Szczecina. Wyrok zdumiewa, bo przecież kierowca nie zmyślił zamieszczonych informacji, te bowiem pochodzą z oficjalnych stron WHO. Jeszcze bardziej kuriozalne jest uzasadnienie wyroku, w którym sędzia zasugerował, że te informacyjne i pokojowe działania fundacji mogą prowadzić do ludobójstwa. Podobny zarzut wobec fundacji, która walczy o każde życie, stawia elementarną logikę na głowie. Który to już raz sądy, zamiast być strażnikiem prawa, stają po jednej stronie sporu światopoglądowego?