Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Bartosz Bartczak
04.01.2023 18:00

Rok 2023 – tak czy owak, wygra Polak

Mówi się, że nie da się przewidzieć przyszłości. Ale to nieprawda. Życie świata toczy się według pewnych schematów. W historii mamy do czynienia nie z szeregiem nieprzewidywalnych zdarzeń, choć i takie się zdarzają, ale raczej z pewnymi procesami. Co więcej, są one cykliczne i obserwując je, można przewidzieć przyszłe zdarzenia. Wiele z nich zapowiada się dla Polski bardzo pomyślnie.

Oczywiście przewidywania nie muszą być precyzyjne co do metra i miesiąca, ale generalnie są poprawne. Więc jeśli ktoś będzie próbował przewidzieć zdarzenia w 2023 r., to mogą one się nie sprawdzić np. w roku 2024 lub później. Można więc spróbować z końcem „niespodziewanego” roku 2022 przewidzieć, jak będzie wyglądał rok następny. Bo miniony rok uruchomił procesy, których odwrócić się nie da. I Polacy powinni się cieszyć, bo tym procesem jest zdobywanie przez nasz kraj pozycji mocarstwa.

Rok 2023 w Polsce – tak czy owak, wygra PiS

Ten rok w naszym kraju to oczywiście rok wyborów. Opozycja już przebiera nogami do przejęcia władzy. Ale przegrana PiS na jesieni 2023 r. jest co najmniej nieoczywista. Po pierwsze nic nie wskazuje na to, by doszło w najbliższych miesiącach do katastrofy, którą wieścili wrogowie rządu Morawieckiego. A przecież to ów kataklizm miał „zmieść PiS”. Straszenie Polaków może mieć więc dla opozycji skutek odwrotny od zamierzonego. Jeśli sytuacja społeczno-gospodarcza w naszym kraju będzie lepsza, niż się spodziewano, to wyborcy mogą uznać (częściowo słusznie), że jest to zasługa PiS. I zagłosować na partię Jarosława Kaczyńskiego, jako sprawdzoną i wiarygodną, po raz trzeci. Zjednoczonej Prawicy sprzyja też słabość opozycji. W każdej konfiguracji jest ona mało strawna dla większości Polaków, więc nawet nie chcąc głosować na PiS, wielu wyborców będzie głosowało... na potencjalnych koalicjantów partii Jarosława Kaczyńskiego.

Nawet jeśli jednak opozycja przejmie władzę, to będzie musiała... rządzić dokładnie jak PiS. Próba odróżnienia się na jakimkolwiek polu od rządu Zjednoczonej Prawicy będzie owocowała poważnymi napięciami społecznymi. Tym bardziej że potencjalny rząd utworzony przez dzisiejszą opozycję będzie składał się z tak wielu różniących się między sobą środowisk, że pójście w jakimkolwiek obszarze inaczej niż PiS zaowocuje woltą którejś z części składowych i upadkiem takiego rządu. Ponadto taki rząd będzie musiał funkcjonować w koabitacji z prezydentem Dudą, nie mówiąc o tym, że będzie go recenzować wciąż potężna Zjednoczona Prawica. Tak naprawdę to, że opozycja nie będzie mogła odróżnić się od PiS, wynika po prostu z wkroczenia przez Polskę po 2015 r. na drogę, która wiąże się z przestawieniem Polski na tory zdecydowanej polityki zagranicznej, prospołecznej polityki gospodarczej i wspólnototwórczej polityki kulturowej. Każde zejście z tych torów zaowocuje wykolejeniem się schodzącego.

Rok 2023 w Europie – tak czy owak, wygra I RP

Rok 2023 może być rokiem zintensyfikowania wojny na Ukrainie. Przewidywania o rychłym załamaniu się Rosji nie były trafione. To, że Rosja straciła imperium i musi o nim zapomnieć, to jedno. Rozpad federacji na malutkie podmioty czy generalne stoczenie się Rosji do poziomu państwa takiego jak Kuba czy Korea Północna, to drugie. Rosja przegrupowuje siły i prawdopodobnie będzie chciała ponownie uderzyć mocniej. A Ukraina i wspierające ją państwa Zachodu (Polska czy USA, bo przecież nie Niemcy czy Francja) będą musiały odpowiedzieć. Przede wszystkim będą musiały wesprzeć Kijów sprzętem, a także wyszkoleniem żołnierzy. A to będzie się wiązało z pewnymi nowymi zjawiskami. Przede wszystkim będzie musiała wzrosnąć w Polsce produkcja militarna. Po drugie będą musiały powstać ramy współpracy z Ukrainą. To wszystko będzie częścią procesu „mocarstwowienia” Polski.

Osłabienie Rosji, na którym bardzo zależy USA (i które do pewnego stopnia odpowiada Chinom), wcale nie będzie się wiązało z jej całkowitym upadkiem, ale pojawieniem się tuż obok silniejszego gracza. A tym graczem będzie właśnie Polska. Nasz kraj już przed 2022 r. miał olbrzymi potencjał. Ale dopiero po rosyjskiej agresji na Ukrainę może on dać o sobie znać. Zarówno z pomocą USA, jak i we własnym zakresie możemy wspomóc własnym przemysłem walczącą Ukrainę. Rok 2023 będzie czasem rozkręcania się polskiej machiny militarnej. Będzie też zapewne rokiem stworzenia pierwszych ram dla polsko-ukraińskiej współpracy, być może z udziałem innych państw regionu. Będą one potrzebne, by efektywnie wspierać wysiłek Ukrainy. Niewykluczone więc, że historia zapamięta 2023 jako rok stworzenia nowej wersji unii w Krewie. Tylko tym razem o tej dacie będą uczyć nie tylko w polskich szkołach.

Rok 2023 na świecie – tak czy owak, John M. Keynes

Już w 2020 r. doszło do początku końca globalizacji w jej dotychczasowej postaci. W 2022 r. proces ten znacznie przyspieszył. Europa zrywa więzy łączące ją z Rosją. USA coraz mocniej odcinają się od Chin. Przy okazji Ameryka wraca też na tory protekcjonizmu. Ogromny pakiet pomocowy Joego Bidena nastawiony na zieloną gospodarkę przy okazji premiuje amerykański przemysł. Oczywiście krytyka tego „wspierania swoich miejsc pracy” płynąca pod adresem Amerykanów ze strony Francuzów i Niemców jest nie na miejscu. Ameryka ma prawo swoją „zieloną rewolucję” oprzeć na swojej, a nie niemieckiej produkcji. Ale nie da się ukryć, że Ameryka po latach otwierania się na produkcję chińską czy niemiecką znowu wraca na tory, na które kiedyś skierował ją Franklin D. Roosevelt. Czyli proponowane przez Johna M. Keynesa zaangażowanie państwa w budowę własnych sił wytwórczych.

Przejście z neoliberalizmu na keynesizm jest zjawiskiem, które można było przewidzieć. Okresy dominacji wolnego handlu mieszają się w historii z okresami zaangażowania państwa w gospodarkę. Po ponad 40-letniej dominacji liberalnego podejścia do ekonomii nadchodzi więc czas renesansu państwowego kapitalizmu. A to jest jeden z filarów naszej przyszłej mocarstwowości. Kraj taki jak Polska, który dopiero buduje swoją siłę, musi opierać się na zaangażowaniu gospodarczym państwa. Dominujący po 1989 r. trend liberalny mocno ograniczał nasz rozwój. W czasie dominacji wolnego handlu kraje już bogate, mające na starcie przewagę nad biedniejszymi, utrudniają rozwój innym. Sytuacja może się zmienić w momencie pojawienia się przestrzeni dla państwa. To przecież podczas pierwszej dominacji keynesizmu po II wojnie światowej wyrosły takie niespodziewane potęgi gospodarcze, jak Korea Południowa i Tajwan. A w następnym keynesowskim cyklu na potęgę wyrośnie Polska, co zaczęło się już w 2015, a w 2023 r. przyspieszy wraz z kolejnymi inwestycjami.

Rok 2023 – tak czy owak, wygra historia

Historia jest nauczycielką życia. Historia kołem się toczy. Te jakże prawdziwe sentencje mają nas uczyć przewidywać i analizować możliwy kształt przyszłość. I musimy to zrobić, żeby należycie się do niej przygotować. W 1987 czy 1988 r. środowiska patriotyczne nie umiały sobie wyobrazić przyszłości innej niż PRL i w 1989 r. dały się ograć. A przecież obserwacja historii wyraźnie wskazywała, że ZSRS upadnie jak każde imperium. W 2023 r. tego błędu popełnić nie wolno. Obserwacja schematów historii jasno wskazuje, że nadchodzi właśnie czas narodzin nowych mocarstw. A naprawdę jednym z najlepiej spełniających kryteria przyszłego mocarstwa krajem jest właśnie Polska. A to, że jest ona nieoczywistym kandydatem na mocarstwo, tylko nam sprzyja (kto w XVII w. pomyślałby, że mocarstwem będą np. Prusy). W 2023 r. musimy robić wszystko co w naszej mocy, by drogę Polski do potęgi maksymalnie skracać.