W ostatnim czasie powrócił temat lekcji religii w szkole. Osobliwe, że część mediów powiela sugestię, jakoby przedmiot ten miał wkrótce stać się obowiązkowy. To o tyle zadziwiające, że minister Przemysław Czarnek co chwila powtarza, że nie będzie obowiązku uczęszczania na religię.
Zmiana przygotowywana przez MEN ma wykluczyć niedobrą praktykę, która dopuszcza rezygnację zarówno z religii, jak i etyki, co sprawia, że część młodzieży z wygody wypisuje się z zajęć, które są ważne z perspektywy wychowawczej roli szkoły. Minister Czarnek zapowiedział, że wkrótce pojawią się przepisy regulujące zmiany, a w praktyce uda się je wprowadzić za dwa lata. Wprowadzenie obligatoryjnego wyboru między religią a etyką jest sensownym krokiem, ale potrzeba wykształcić nauczycieli i pomyśleć o podręcznikach, bo do dziś nie ma żadnego podręcznika do etyki do szkoły podstawowej.