W Polsce albo będzie stacjonować U.S. Army, albo – wcześniej czy później – armia rosyjska. Tej prostej alternatywy nie przyjęło do wiadomości aż 27 proc. naszych rodaków, którzy – według badań – opowiadają się przeciwko obecności wojska amerykańskiego w Polsce.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Rosja wykorzysta wszelkie swoje aktywa, by możliwość stałej obecności Amerykanów w Polsce zablokować, opóźnić lub stępić jej wymiar. Do stałego arsenału polityki rosyjskiej od czasów carycy Katarzyny należy wykorzystywanie agentury i licznych niestety „pożytecznych idiotów”, za pomocą których Moskwa podejmuje działania dezinformujące (np. kreując przekonanie o niezwykłej sile rosyjskiej armii) zwłaszcza wspólnotę atlantycką („nie będziemy umierać za Gdańsk”) oraz szczególnie niebezpieczne dyfamacje (po co pomagać krajowi, w którym paradują marsze „faszystów”). Szczególnym polem tej konfrontacji już staje się przestrzeń cybernetyczna. Zadaniem polskiego państwa jest wdrożenie adekwatnych środków zaradczych, jak choćby wzmocnienie osłony służb, a naszym, obywatelskim, jest uważna obserwacja kierunków narracji osób publicznych i mediów.