Jak wiadomo, Moskale w przypadku samolotu MH17, jak i tragedii smoleńskiej łżą – po orzeczeniu sądu w Hadze, że winę za śmierć 298 pasażerów MH17 ponoszą Rosjanie, z Moskwy wylał się znany nam bełkot o „upolitycznieniu postępowania” i braku „niezawisłości sądu”. Państwo terrorystyczne nie przyznaje się do swoich zbrodni – to nic nowego. Ale rezolucja PE, która nazywa rzecz po imieniu i upomina się o możliwość uczciwego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, stawia w trudnym położeniu tych, którzy kłamstwu Kremla służyli z oddaniem. Politycy POstkomuny i ich propagandziści w mediach – w „Wyborczej”, TVN czy niemieckich tytułach drukowanych po polsku – mają problem. Jak dowodzić, że współpraca Tuska i rządu PO-PSL z Moskwą w sprawie Smoleńska była słuszna? Hańba im na wieki – to dla nas jasne. A już chyba widzi to także świat.