11 listopada, Narodowe Święto Niepodległości, to święto każdego Polaka bez względu na poglądy polityczne. Dzień ten powinien łączyć, a nie dzielić. Powinien budzić refleksję na temat obywatelskiej wspólnoty Polaków. Tym bardziej teraz, gdy obserwujemy inspirowany przez białoruskie służby atak migrantów na naszą wschodnią granicę. Trudno dziś prognozować, na ile kryzys ten w najbliższym czasie może się zaostrzyć.
Pewne jest jednak, że zarówno wojsko, jak i Straż Graniczną czekają długie miesiące wytężonych działań, mających chronić naszą granicę, a co za tym idzie – nasz kraj i zwyczajnie każdego z nas. Dlatego każdy atak na naszych żołnierzy i funkcjonariuszy powinien być twardo potępiany przez przedstawicieli wszystkich stron sceny politycznej, a w skrajnych przypadkach osoby dokonujące takich haniebnych czynów powinny być surowo karane.
Nie może być żadnego przyzwolenia na obrzucanie błotem tych, którzy bronią naszej granicy. Takie słowa godzą w polską rację stanu i wpisują się w retorykę nie tylko Alaksandra Łukaszenki, lecz przede wszystkim Kremla