Poprzez te symboliczne gesty wyraziliśmy wdzięczność tym, dzięki którym istniejemy i jesteśmy tacy, jacy jesteśmy: wszystkim, z którymi żyliśmy razem, którzy pomogli nam odkryć sens życia i powołanie, którzy niekiedy jednym dobrym, mądrym zdaniem postawili nas na nogi. Odwiedzając groby, zdaliśmy sobie po raz kolejny sprawę z tego, że istnieje coś tak wielkiego i pięknego jak miłość: przecież osoby, którym oddaliśmy cześć, naprawdę nas kochały, chociaż niekiedy mogła to być trudna miłość, i myśmy je, może w sposób niedoskonały, naprawdę kochali. Minione święta były również okazją do przeżycia dumy i radości, że mamy tylu świętych – wielkich świadków człowieczeństwa, oraz do potwierdzenia, że ta oryginalna polska i katolicka tradycja trzyma się nadal mocno.