To, co zrobiła „postępowa” i „tolerancyjna” Francja z okazji uroczystości rozpoczęcia igrzysk olimpijskich, przejdzie do historii. Urządzona przez władze tego państwa „ceremonia otwarcia” okazała się wyjątkowa nie tylko z powodu wulgarnych ataków na chrześcijaństwo, była też niezwykle toporna i po prostu brzydka.
Warto zauważyć, że z powodu tej drugiej kwestii dość powszechnie ją we Francji krytykowano. Co ciekawe, ceremonia otwarcia igrzysk zakończyła się skandalem także w Polsce. Wszystko to za sprawą Babiarza, który „ośmielił się” stwierdzić, że piosenka grana podczas otwarcia, „Imagine” Lennona, jest manifestem komunistycznym. Za te słowa został zawieszony przez neowładze w TVP. Groteskowość tej sytuacji wzmacnia fakt, że, primo, sam autor tej piosenki uważał ją za „manifest komunistyczny”, secundo, swoją decyzję uzurpatorzy, którzy siłą przejęli media publiczne, uzasadnili potrzebą „otwartości, porozumienia i tolerancji”. Jednak tego typu hipokryzja jest stałym elementem dzisiejszej myśli lewicowo-liberalnej, do której odwołał się także neozarząd TVP. Warto bowiem, przy okazji opisywanego tu „dzieła” Lennona, zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Otóż w warstwie tekstowej ta piosenka jest wymierzona w każdą religię. Nie tylko w chrześcijaństwo. W dziecinnej i głupawej wizji byłego beatlesa (jednocześnie, niezależnie od sympatycznej melodii, wyjątkowo agresywnej), do szczęścia konieczne jest zniszczenie każdej wiary. Tak więc naprawdę postępowa Francja, wybierając tę akurat piosenkę, napluła w twarz nie tylko chrześcijanom, ale też wyznawcom każdej religii. Jest to o tyle istotne, że dzisiejsi „postępowcy” atakując chrześcijaństwo, jednocześnie wycierają sobie buzię sloganami o tym, że chcą bronić innych kultur i wiar. Jak widać, jest to zwyczajne kłamstwo. Ci ludzie nienawidzą dosłownie wszystkich, którzy mają odmienne poglądy niż oni – co najwyżej, na zasadzie czysto instrumentalnej, próbują niektórych używać jako narzędzia do swojej walki ideologicznej.