Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Tomasz Łysiak
21.04.2025 08:45

Odcinanie Kościoła od państwa

Wybór osoby na najważniejszy urząd w państwie wiąże się z tym, iż albo państwo to będzie się rządziło wartościami bliskimi nauce Kościoła, albo zostanie zsekularyzowane do imentu.

W trakcie „Debaty Trzaskowskiego” w Końskich wiceszef Platformy Obywatelskiej został zapytany o kwestię rozdziału Kościoła od państwa. W sposób zdecydowany opowiedział się za tym rozdziałem. To oczywiście żadne zdziwienie, wiadomo, kim jest Trzaskowski i jaki ma światopogląd – to on zakazał krzyży w warszawskich urzędach, to on regularnie brał udział w paradach równości, a jednocześnie blokował Marsze Niepodległości. Jednak w czasie kampanii prezydenckiej ten sam Trzaskowski zaczął grać na jakimś innym fortepianie, udawać kogoś innego, podkreślać wyimaginowaną „konserwatywną” swoją tożsamość (co jest nieprawdziwe). Dobrze więc, że taka weryfikacja, takie przypomnienie, kim jest Rafał Trzaskowski przy okazji „debaty” się pojawiło – zresztą dzięki pytaniu jego lewicowej koleżanki z koalicji, Magdaleny Biejat. 

W czasie świąt Wielkiej Nocy nasze rodziny gromadzą się wokół spraw dla nas najważniejszych. Na boku zostawiamy na chwilę politykę i cały chaos życiowej zawieruchy. W centrum stawiamy Chrystusa, Jego Zmartwychwstanie i zbawienie, które przychodzi jako obietnica, jako Nadzieja ofiarowana nam przez Mesjasza. Za chwilę jednak wrócimy do tego, co jest bieżącą walką o kształt świata, w którym przychodzi nam żyć. Może więc trzeba będzie stanąć oko w oko z tym, co dla chrześcijanina we współczesności staje się wyzwaniem? Może to nie tak, że święta i czas poświęcony na sprawy religii i wiary to przestrzeń jedynie rodzinna, wewnętrzna, ale że to wymaga od nas również w świecie „zewnętrznym” opowiedzenia się po właściwej stronie. Bo nawet wybór tej czy innej osoby na najważniejszy urząd w państwie wiąże się z tym, iż albo państwo to będzie się rządziło wartościami bliskimi nauce Kościoła, albo zostanie zsekularyzowane do imentu, zeświecczone zupełnie, z Bogiem usuniętym z przestrzeni publicznej. I o tym chyba warto pamiętać, gdy już wrócimy do „rzeczywistości” po okresie świątecznego skupienia. 

Reklama