Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Bartosz Bartczak,
13.06.2022 18:27

Nowa Polska przemysłowa

Stwierdzenie, że obecny czas to moment dużej zmiany geopolitycznej, powoli powszednieje. Podobnie jak to, że jest on olbrzymią szansą dla Polski. Warto jednak zatrzymać się nad tym, co to wymiernie może dla nas znaczyć.

Nie chodzi bowiem o to, że Polska będzie „potęgą” polityczną, bo to ludzi nie za bardzo rusza. Chodzi o to, że Polacy mogą mieć z tej zmiany olbrzymie korzyści czysto materialne. Ciągle słychać narzekania, że Polska straci na tym, co się dzieje. Że zamiast „czerpać korzyści” z „bycia pomostem” między Wschodem i Zachodem, stracimy na byciu „krajem frontowym” Zachodu. Ale tu warto o chwilę namysłu – co zyskała Ukraina czy Białoruś (a nawet sama Polska), a wcześniej Jugosławia na byciu pomostem? A co zyskały Niemcy Zachodnie, Włochy, Izrael, Tajwan czy Korea Południowa na byciu krajami frontowymi Zachodu? Trzeba więc wyraźnie zarysować korzyści gospodarcze, rozwojowe, jakie Polska może odnieść z obecnej sytuacji. Jeśli będzie umiała.

Zamiast Chin?

Świat przechodzi od fazy globalizacji do fazy czegoś w rodzaju zimnej wojny. USA coraz wyraźniej widzą, że muszą uniezależnić się od Chin. Pekin staje się dla Waszyngtonu problemem. Państwo Środka ma już takie samo PKB jak Ameryka. Jest więc o krok od stania się dla niej równorzędnym rywalem. Amerykanie muszą więc zacząć odcinać Chińczyków od swoich rynków. To przecież właśnie otwarcie się na „tanią chińską produkcję” czy wręcz tej produkcji przenoszenie do Chin pozwoliło temu krajowi tak urosnąć. 

USA już za prezydentury Donalda Trumpa zaczęły wprowadzać cła na chińską produkcję. W polityce tej nie chodzi tylko o gospodarczą rywalizację na arenie światowej. Chodzi też o bezpieczeństwo. Skoro Chiny mają ambicje konfrontacji z Ameryką i walki o światowy prymat, to uzależnianie się od ich produkcji staje się niebezpieczne. Niebezpieczeństwo uzależnienia od Chin pokazała już pandemia. Trzeba więc produkcję przemysłową stopniowo wyprowadzać z Chin. Ale nie wszystko da się przenieść z powrotem do USA. Tu pojawia się pytanie: dokąd. Jednym z takich państw jest więc Polska.

A w zasadzie cały region Europy Środkowo-Wschodniej. Nasz region bowiem ma tu wiele zalet. Po pierwsze, pozostaje względnie tani dla produkcji przemysłowej, oferując jednocześnie siłę roboczą na odpowiednim poziomie kompetencji. Jesteśmy więc idealnie wypośrodkowani dla amerykańskiej produkcji przemysłowej. Po drugie, jesteśmy bezpieczni dla Amerykanów. Przede wszystkim dlatego, że mamy z Amerykanami ten sam interes geopolityczny. A jest nim niedopuszczenie do powstania sojuszu niemiecko-rosyjskiego. Po wtóre z powodu naszego potencjału. Mianowicie chodzi o to, że nie jesteśmy tak wielcy, żeby stać się rywalem dla Ameryki, tak jak Chiny. Amerykanie mogą więc przenosić część produkcji do nas, nie bojąc się o utratę miejsc pracy u siebie. A musimy pamiętać, jak Chińczycy wzbogacili się na amerykańskiej produkcji u siebie.

Gospodarcze przeorientowanie 

Nasze korzyści z obecnej sytuacji geopolitycznej nie muszą wiązać się tylko z przenoszeniem produkcji. Kraj stabilny i silny, mocno powiązany ze Stanami gospodarczo, militarnie i politycznie, a zarazem istniejący obok Rosji i Niemiec, to wartościowy partner dla Amerykanów. Jak Korea Południowa. Mogą więc oni nie tylko przenosić do nas część swojej produkcji przemysłowej, lecz także otwierać swoje rynki dla naszej produkcji. Dokładnie tak jak to robili z Koreą Południową (i Niemcami Zachodnimi). I takie działanie nie jest dla Ameryki tak ryzykowne jak wcześniejsze otwieranie się na Chiny, ze względu na mniejszą skalę. Ale Amerykanom może nie wystarczyć po prostu Polska. Obszar współpracy może objąć cały region, zapewne także Ukrainę, która przecież ma ogromny potencjał. Oznacza to, że jeśli zgodzimy się na amerykańską strategię, przeorientujemy się gospodarczo z Zachodu na Wschód. A to dla nas epokowa zmiana. Zamiast być podwykonawcą potężnego przemysłu niemieckiego, staniemy się „nadwykonawcą” dla naszych wschodnich sąsiadów.

Już dzisiaj widać pierwsze zalążki tej strategii. Chodzi głównie o ukraińską produkcję rolną. Rosjanie blokują ukraińskie porty czarnomorskie, aby uniemożliwić eksport produktów rolnych i tym samym doprowadzić do kryzysu żywnościowego. Amerykanie pracują więc nad alternatywnymi drogami przesyłu ukraińskich produktów. Wśród nich są też polskie porty. Polacy będą mogli więc zarobić na transporcie ukraińskiej produkcji rolnej. Ale nie tylko tam widać już integrację polsko-ukraińską. Ukraińcy od lat stanowią ważną część polskiej gospodarki jako siła robocza. Może więc się okazać, że wschodni kierunek integracji gospodarczej jest ważniejszy od zachodniego. I w ten sposób ważniejsza od skręcania pralek dla Niemców stanie się zaawansowana produkcja na rynek ukraiński i częściowo amerykański. A to zmieni nasze społeczeństwo.

Kraj spójny i zrównoważony 

Zmiana gospodarcza w Polsce, będąca konsekwencją zmiany geopolitycznej na świecie, to nie tylko wymierne korzyści czysto finansowe dla Polaków. To także szansa na olbrzymią i korzystną zmianę społeczną w Polsce. To szansa na wyjście z błędów, które popełniono w 1989 r. Po terapii szokowej nie dość, że całe regiony w Polsce doprowadzono do ruiny, doprowadzono również do olbrzymich podziałów w społeczeństwie. To wtedy narodziły się zalążki strategii opartej na „młodych, wykształconych z wielkich miast”. Obecna zmiana mogłaby ten stan rzeczy zmienić. Nie tylko na nowo odżyć mogłyby dawne przemysłowe okręgi Polski, lecz także mogłyby zmniejszyć się nierówności między wielkimi miastami i resztą Polski, między różnymi regionami Polski i między poszczególnymi grupami społecznymi. To z kolei mogłoby doprowadzić do wygaśnięcia politycznej zimnej wojny domowej w Polsce.

Dzięki rozwojowi przemysłu w Polsce w ramach przejmowania produkcji z Chin, budowania siły „państwa frontowego” w oparciu o USA i integracji ze wschodnimi (i południowymi) sąsiadami na nowo mogłyby zyskać na znaczeniu mniejsze miejscowości i dawne regiony przemysłowe. To zaś pociągnęłoby za sobą olbrzymią zmianę społeczną. Bogactwo w Polsce zaczęłoby się rozkładać bardziej równomiernie pod względem geograficznym i demograficznym. A to sprawiłoby, że podziały w Polsce byłyby dużo słabsze, a przez to osłabłyby podziały polityczne. Polska stałaby się więc dużo bardziej stabilnym niż dzisiaj krajem, co znacznie polepszyłoby nasze wewnętrzne i zewnętrzne bezpieczeństwo. W mocno zjednoczonym społeczeństwie trudniej obcym siłom wykorzystywać podziały na swoją korzyść.

Obecna sytuacja geopolityczna sprawia, że Polska mogłaby się stać tym, czym zawsze Polacy pragnęli. Czyli stać się w wymiarze gospodarczym Niemcami. Moglibyśmy stać się krajem opartym na przemyśle. Moglibyśmy stać się krajem z bardzo stabilną gospodarką. Moglibyśmy stać się krajem zapewniającym bezpieczeństwo socjalne swoim obywatelom. Moglibyśmy stać się krajem, z którym trzeba się w Europie i na świecie liczyć. Wreszcie, stalibyśmy się krajem, gdzie klasa polityczna jest zjednoczona we wspólnym celu zapewnienia bezpieczeństwa i dobrobytu wszystkim obywatelom. To wszystko jest możliwe, jednak będzie od nas wymagało dobrych decyzji i pewnych wyrzeczeń. Tak jak kiedyś wymagało od Niemców. Dziś bardzo potrzeba nam świadomości tej historycznej szansy i wspólnej pracy na rzecz jej wykorzystania.