Internetowa akcja „Nie świruj, idź na wybory” to „hit” autorstwa znanych polskich aktorów, którzy w krótkich filmikach zachęcają, a raczej zniechęcają do udania się do urn wyborczych w październiku. Nie chodzi tylko o kompletny brak wyczucia tych „bohaterów”, którzy wyśmiewają osoby chore psychiczne, ale też zupełnie niezrozumiałą logikę hasła.
Konia z rzędem temu, kto zgadnie, dlaczego przeciwieństwem uczestniczenia w wyborach byłoby „świrowanie”. Sugestia, jakoby świrem był ten, kto zdecyduje się pozostać w domu, jest nie tylko niezrozumiała, lecz także obraża grupę, która zamierza pozostać w domu. Widmo nadchodzącej klęski wyborczej tak bardzo przesłania im wzrok, że popycha ku najbardziej kuriozalnym pomysłom. Nie angażuj się w akcje społeczne, nie baw się w publicystykę, nie świruj, artysto! – chciałoby się zakrzyknąć.