Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Nie wolno się obrazić

Znowu wybory – i podobnie jak w ostatnich latach, naprzeciwko siebie stoją dwie wizje polityki. Chociaż to właściwie błędne określenie. Z jednej strony mamy bowiem tych, którzy w politykę wierzą. Rozumianą w dość klasyczny sposób. Jako wizję konkretnej wspólnoty, jej dobra, tego, w którym kierunku powinna iść.

Politykę opartą na świadomości pewnej całości i obowiązków względem niej. To reprezentuje Andrzej Duda i, nawet nie zgadzając się z jego poglądami, ten fundamentalny element, dzięki któremu w ogóle możemy mówić o prawdziwym działaniu politycznym, czyli właśnie myślenie o wspólnocie – jest podstawą jego programu. Z drugiej strony mamy coś zupełnie odwrotnego, coś, co z braku lepszych określeń można nazwać postpolityką. Wydmuszką ideową, kolorowym opakowaniem jednocześnie pustym w środku. To działanie obliczone tylko na sukces. Oparte nie na wspólnocie, lecz na jej dzieleniu. Na rozdętym do granic absurdu elemencie aspiracyjnym, który opiera się tylko na dystynkcji, odróżnieniu. Głosuj na nas, będziesz inny – lepszy, nie będziesz moherem, członkiem Polski B. W związku z czym jest to działanie napędzane tylko negatywnie, hejtem i nienawiścią, nie żadnym programem. Stąd te ilości fejków, groteskowych teatrzyków czy ustawek, jak słynne pytanie po francusku. No i brak programu pozytywnego, zastąpionego tępym odruchem Pawłowa, ciągłym byciem na „nie”, niezależnie od tego, co PiS zaproponuje – nawet gdy mowa o tak ważnych projektach jak CPK, dywersyfikacja energetyczna Polski czy przekop Mierzei Wiślanej. Niezależnie jednak od tego, jak nam się nie podoba postawa Trzaskowskiego, ma on szansę wygrać. A wtedy... najważniejsze jest, żeby nie obrazić się na Polaków. Bo na tym polega demokracja – na świadomości, że można przegrać, nawet z największą głupotą. Nawet z Trzaskowskim. I nie można wtedy być klonem PO, który odwraca się plecami od Polaków. Trzeba uznać ich wybór i zastanowić się, skąd ta klęska, co złego zrobiła prawica, co odpuściła. Inaczej PiS pójdzie tą samą drogą co PO – kilku porażek z rzędu. Ale piszę te słowa przed pierwszą turą, miejmy nadzieję, że większość Polaków uodporniła się już na kolorowe ściemy.

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein