Wyrok krakowskiego sądu w sprawie z powództwa kombatanta Armii Krajowej kpt. Zbigniewa Radłowskiego przeciwko niemieckiej państwowej telewizji ZDF to ważne zwycięstwo. Meandry prawne wymagały wykazania, że tożsamość i godność narodowa jest dobrem osobistym, chronionym nawet w przypadku filmu fabularnego, który, jak twierdzą obrońcy pozwanych, jest przecież kreacją artystyczną.
Pamiętajmy jednak, że na końcu drogi prawnej czeka niemiecki Trybunał w Karlsruhe (ten sam, do którego biega na skargę sędzia Małgorzata Gersdorf), który w sprawie pana Tendery orzekł, że prawomocnego wyroku nie można wykonać. Niemiecka wersja historii zakłada bowiem monstrualne kłamstwo, że to AK zapędzała Żydów do „polskich obozów zagłady”, gdzie bez żadnego udziału Niemców byli zabijani w „polskich komorach gazowych”. A na straży tej guzik-prawdy stoją niemieckie sądy.