Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Narodowa głodówka

Władza zrobi wszystko, by zagłodzić Polaków.

Swego czasu wiceszefowa Parlamentu Europejskiego Katarina Barley stwierdziła, że Polskę i Węgry należy zagłodzić finansowo. Jej słowa okazały się prorocze, a Komisja Europejska przeczekała polski rząd i tym samym przyczyniła się do zmiany politycznej. Jak się jednak okazuje, ideę zagładzania twórczo rozwija rząd Donalda Tuska. I tak od pieniędzy została odcięta największa partia opozycyjna. Ma ich nie mieć na kampanię wyborczą. Donald Tusk bowiem najlepiej czuje się w rywalizacji nie sportowej i fair, ale takiej, gdy ściga się z człowiekiem bez nóg, któremu jeszcze zabierze wózek inwalidzki. Będzie to z pewnością fantastyczne zwycięstwo. Zagłodzone mają być też oczywiście media. Odcięte od reklam mają albo zostać znów zepchnięte do garażu, albo sprzedane. Ale nie tylko to. Zagłodzeni mają zostać również zwykli Polacy. A w szczególności ci z mniejszych ośrodków. 

Według danych rządowych w 2035 roku 421 gmin będzie bezdzietnych. 1/5 gmin będzie taka, w której dzieci 0–14 będą stanowić mniej niż 10 proc. społeczności. Co więc robi rząd? Oczywiście nic, żeby temu zapobiegać. W miejscach, gdzie znajdują się te tereny, stworzy się rezerwaty, tak aby jeszcze mocniej utrudnić działalność gospodarczą i zwykłe codzienne życie. Wydaje się, że to nie jest przypadek. Rząd chce zagłodzić polską prowincję po to, by już nigdy przysłowiowe Końskie nie miały wpływu na wybory polityczne. Ludzi z małych miejscowości stać będzie jedynie na wyjazd albo za granicę, albo do dużych miast, gdzie oderwani od korzeni mogą przejść korporacyjną resocjalizację i ostatecznie przestaną myśleć o niczym innym niż spłata raty za kawalerkę. Zręby tego procesu już widać. Po wyborach sytuacja tylko przyspieszy. Władza zrobi wszystko, by zagłodzić Polaków. Żeby nie było ich na nic stać. Polacy mają ostatnią szansę wybrać mądrze, bo inaczej czeka ich narodowa głodówka. Bo skoro największej partii opozycyjnej można bezprawnie zabrać pieniądze, to czy nie można okraść zwykłego Nowaka? Pytanie retoryczne. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Jacek Liziniewicz