Wpis natychmiast doczekał się notki społeczności, która sprostowała nieprawdziwą informację. Schnepf jest tylko kierownikiem ambasady we Włoszech. Na jego kandydaturę nie zgodził się Andrzej Duda. Karol Nawrocki niemal od razu po wyborach również potwierdzał, że w tej sprawie nie zmieni stanowiska poprzednika i Schnepf nie ma co liczyć na karierę ambasadora. O tym, jak krótka jest ławka obecnego MSZ, świadczy to, że Radosław Sikorski chciałby Jacka Najdera w Waszyngtonie zamiast Bogdana Klicha. Owszem, Najder zna języki obce i nie obrażał publicznie jak najęty Donalda Trumpa, w przeciwieństwie do polityka PO, ale czy naprawdę w kadrach polskiej dyplomacji nie ma nikogo niezwiązanego z polityką resetu wobec Rosji? Czy za każdym razem nominacje na stanowiska muszą oznaczać historyczną rekonstrukcję? Jak nie Schnepf, to Klich. Jak nie Klich, to Najder. Mamy rok 2025, a nie 2010! Postawcie na nowych, młodszych dyplomatów, skoro i tak nieuchronnie zbliża się wasz koniec u władzy.
Jak nie Schnepf, to Najder
Ambasada Polski we Włoszech zamieściła wpis z okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej z Ryszardem Schnepfem w Monte Cassino. Nie byłoby w tym niczego zaskakującego, gdyby nie to, że oficjalny profil dyplomatycznej placówki nazwał go… „ambasadorem”.