W tym tygodniu Port Gdynia ma rozstrzygnąć przetarg na operatora, który przez najbliższe 30 lat będzie zarządzał tą strategiczną infrastrukturą. Decyzja będzie potem akceptowana przez Ministerstwo Infrastruktury.
Postępowanie od początku budzi wiele wątpliwości, bo nie wpisano w nim obowiązku posiadania przez zainteresowanych kontraktem certyfikatów NATO-wskich. Efekt? O przejęcie kontroli nad Portem Gdynia, z którego korzystają statki Sojuszu, walczą chińskie koncerny będące nie tylko gospodarczym, lecz także wywiadowczym ramieniem Pekinu. Dziś chyba tylko naiwniacy wierzą, że przedsiębiorstwa z Chin prowadzą normalny biznes. Dlatego wybór takiego podmiotu na wieloletniego operatora strategicznego polskiego portu morskiego byłby kompromitacją zarówno rządu, jak i służb specjalnych, które monitorują postępowanie.