Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jan Galarowicz,
25.12.2019 10:42

Gdy przychodzi do nas Bóg z czułością…

Zagonieni i obojętni wobec siebie. Sformalizowane stosunki w pracy. Wrogość w polityce. Pozorne więzi i pseudobliskość w sferze wirtualnej. Oddaleni od samych siebie, od innych osób i od Boga. Zagubiony w codzienności sens. Czar Wigilii i świąt Bożego Narodzenia polega na tym, że zostajemy w tym czasie obdarowani w czytelny sposób sensem, miłością, bliskością i czułością przez Tego, który jest najważniejszy.

Zagubiony na co dzień Bóg zbliża się do nas w postaci Dzieciątka, a my z czułością zbliżamy się do Nowonarodzonego. Czujemy, że wszystko już ma sens. Przy wigilijnym stole rodzą się bliskość wobec siebie i emocjonalne ciepło. Topnieje lód wrogości, nienawiści i pogardy. Jednym z cudów tych dni jest morze przebaczenia. Te grudniowe dni odświeżają nam również prawdę o naszej tożsamości i specyfice narodowej. Adekwatną odpowiedzią na dar jest wdzięczność i radość, co znajduje wyraz w przepięknych polskich kolędach. W całej naszej ojczyźnie – w kościołach i w rodzinach – będą wkrótce wyśpiewywane z głębi serc i te słowa: „Dzisiaj w Betlejem wesoła nowina…”, „Aniołowie się radują, pod niebiosa wyśpiewują…” oraz „Gloria!”.