Już w drugim tygodniu kwietnia prof. Sławomir Cenckiewicz w szczegółach alarmował, jak służby specjalne grzebią w teczkach z postępowań sprawdzających Nawrockiego, by odnaleźć haki. Ostrzeżenia sprawdziły się co do joty, choć artykuł Onetu z poniedziałku był dalece nieprecyzyjny – dopiero sztab PiS pokazał umowę notarialną i testament pana Jerzego z Gdańska. Widać dawkowanie napięcia – to typowy mechanizm, znany służbom specjalnym, które naprowadzają co jakiś czas opinię publiczną, by zdyskredytować polityków.
Sztab PiS miał jednak czas na ruch wyprzedzający i go zmarnował. Pytanie, czy za to nie zapłaci wysokiej ceny. Z drugiej strony – jeśli Polska skręca w prawo, to i tak Rafał Trzaskowski przegra wybory. W Rumunii unieważniono głosowanie, wysunięto wstrząsające w treści oskarżenia o rosyjskie wpływy, zablokowano ponowny start zwycięzcy i nic to rządowi nie dało. Wóz albo przewóz.