Jak ujawnił Grzegorz Krzywak z kanału „Rynek Krowoderski”, w Krakowie (a zapewne w innych miastach podobnie) może się to skończyć tak, że napadnie na Was rój polityków i działaczy KO z całego powiatu. Jak wynika z ujawnionej przez Krzywaka korespondencji partyjniaków z powiatu krakowskiego, „zachęca się do aktywności” w tematach dotyczących prezydenta miasta Aleksandra Miszalskiego, ale także w innych wrażliwych sprawach. Skutkuje to tym, że komentujący internauta nawet nie wie, że dyskredytują go działacze, a jego punkt widzenia ginie w powodzi krytyki, skutecznie zniechęcając do aktywności. Pytana o to przez Krzywaka autorka mejla przyznała, że instrukcje są prawdziwe, ale więcej nic nie może powiedzieć, bo to „wewnętrzne sprawy partii”, a słowo „partii” wypowiedziała przy tym w taki sposób, że nie można mieć wątpliwości, że pomimo że rzecz dotyczy sieci, mentalność rodem z epoki Gomułki jest tam bardzo żywa.
Aktyw partyjny walczy w sieci
Jeśli dyskutują Państwo w internecie na tematy związane z polityką, to radzę mieć się na baczności.
