Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Marcin Wolski,
26.08.2016 00:19

Kłamstwo antypolskie

Można dyskutować, czy wsadzanie do więzienia notorycznych kłamców na temat „polskich obozów koncentracyjnych” okaże się skuteczne i możliwe do wyegzekwowania.

Można dyskutować, czy wsadzanie do więzienia notorycznych kłamców na temat „polskich obozów koncentracyjnych” okaże się skuteczne i możliwe do wyegzekwowania. Osobiście wolałbym dotkliwe kary finansowe. Jest to jednak z pewnością krok we właściwym kierunku.

Bezkarne szkalowanie dobrego imienia Polski i Polaków było od dawna ulubioną rozrywką krajowych i zagranicznych mediów wspieranych ochoczo prze łże-autorytety moralne.

Do niedawna dość samotnie walczyła z tym Reduta Dobrego Imienia nieocenionego Maćka Świrskiego, ale polskie władze milczały, tylko w wyjątkowych sytuacjach wydając jakiś pomruk.

Żeby było jasne, walka z zakłamywaniem historii nie ma nic wspólnego z uderzaniem w swobodę badawczą – można przecież twierdzić, że Mieszko I popełnił błąd, przyjmując chrzest, unia lubelska była pomyłką, a rozbiory przyczyniły się do awansu cywilizacyjnego, trzeba jednak przedstawić dowody na poparcie swych tez i przygotować się na miażdżącą ripostę.

Sęk w tym, że antypolscy kłamcy doskonale wiedzą, jak było naprawdę, czego dowodzi choćby praca Jana Grossa z 1983 r. pt. „W czterdziestym nas, matko, na Sybir zesłali”. Cała późniejsza publicystyka tego autora jest już popłatnym pisaniem pod określone tezy na zapotrzebowanie wiadomych kręgów.

A przecież kłamstwo antypolskie nie ogranicza się do pseudonaukowych publikacji i rzekomo mimowolnych wpadek. Zmowa opierająca się na totalnym zakłamywaniu prawdy o Polsce czasów II wojny światowej, a także po jej zakończeniu, obejmuje nie tylko znaczną część zachodnich mediów, kręgi polityczne, lecz także Hollywood. O Polakach albo się milczy (polskie państwo podziemne, ruch oporu czy walka z komuną nie przebiły się do masowej wyobraźni), albo kłamie – czego dowody znajdziemy w „Wichrach wojny”, „Enigmie”, nie mówiąc już o „Naszych matkach, naszych ojcach”.

Jeszcze gorzej jest na poziomie edukacyjnym. Włosy stają na głowie, kiedy czyta się, jakie doświadczenia wynosi młodzież izraelska z wycieczek do Polski – nie raju, w którym bezpiecznie przez blisko 900 lat żyli ich przodkowie, ale ojczyzny nietolerancji, antysemityzmu i Zagłady.

Swoją drogą, ciekawsze od pościgu za żurnalistami byłoby posadzenie na ławach oskarżonych paru pedagogów i przewodników.

Interesujące, jakby się bronili? Niewiedzą, argumentacją, że wszyscy tak kłamią, a może tylko stwierdzeniem, że Polacy na to przyzwalają, więc pewnie – jako naród masochistów – to lubią.
Reklama