Ostatnio jako autorytet moralny w sprawie ustawy aborcyjnej wypowiedziała się Danuta Wałęsa, żona Lecha Wałęsy, czyli „Bolka” (zarejestrowanego przez SB jako TW „Bolek”). Ochoczo podpisała list, sygnowany również przez dwie inne żony byłych prezydentów – Aleksandra Kwaśniewskiego (zarejestrowanego przez SB jako TW „Alek”) i Bronisława Komorowskiego (zwolennika służb wywodzących się z komunistycznej bezpieki).
List ów dotyczy obrony obecnej ustawy aborcyjnej, która zezwala m.in. na aborcje eugeniczne. Zdaniem Danuty Wałęsy prezes PiS‑u Jarosław Kaczyński, który „nie ma żony, nie ma dzieci i nie rozumie życia, nie ma prawa moralnego się wypowiadać w tej sprawie”. A Kościół i hierarchowie, w jej przekonaniu, w ogóle nie powinni zabierać w tej kwestii głosu. Pani Danuta (a także dwie pozostałe panie) powinna jednak wiedzieć, że w innych wyznaniach hierarchowie lub wysokiej rangi duchowni stoją twardo w obronie życia poczętego. Wystarczy przypomnieć stanowisko głównego rabinatu Izraela, który publicznie ogłosił, że aborcja jest ciężkim grzechem. A taka niewiedza żonie byłego prezydenta, nawet jeśli był to agent bezpieki, po prostu nie przystoi.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dorota Kania