Czym skorupka za młodu…
Wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński zapowiedział, że na funkcje kierownicze nie będą awansowani policjanci, którzy rozpoczynali służbę w PRL-u.
Dotyczy to zwłaszcza wysokich rangą funkcjonariuszy. Okazuje się, że aż siedmiu spośród siedemnastu komendantów wojewódzkich służyło jeszcze w MO. Po 1989 r. do życia publicznego przeniknęło wielu byłych milicjantów, ormowców i zwykłych drani. Jedni przeszli do policji – to ci, którzy powoływali się np. na to, że chcieli założyć Solidarność. Jednak zapominali dodać, że robili to ze strachu przed gniewem Polaków. Inni wtopili się w społeczeństwo i żyją wśród nas! Nie zaprzeczam, że jakaś część chciała zmienić swoje życie, niektórym to się udało, jednak jest coś takiego, jak druga natura człowieka. Oni już do końca życia będą zachowywali się jak milicjanci; będą zbierać haki na swoich znajomych. Zawsze będą gotowi te informacje wykorzystać. Ci ludzie byli wyizolowani od społeczeństwa, spotykali się tylko ze sobą. Wigilię spędzali w swoim gronie zazwyczaj przy golonce. Swoje fobie przenosili na swoje rodziny, na Polaków. Obcy są wśród nas.