Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Ryszard Kapuściński,
20.11.2015 14:14

Wstrząsająca analogia

Kilka tygodni temu napisałem, że gabinety w Pałacu Prezydenckim, w których na etatach miały rzekomo pracować dziesiątki ludzi, zastano puste. Nie trzeba było długo czekać i red.

Kilka tygodni temu napisałem, że gabinety w Pałacu Prezydenckim, w których na etatach miały rzekomo pracować dziesiątki ludzi, zastano puste. Nie trzeba było długo czekać i red. Marek Pyza potwierdził te informacje. Okazuje się, że ministrowie prezydenta Andrzeja Dudy, gdy zadawali pytania urzędnikom, których akurat zastali w jakimś pomieszczeniu, otrzymywali tę samą odpowiedź: „Zajmujemy się monitoringiem mediów”. Przypomnijmy, że z Pałacu Prezydenckiego zniknęło kilkaset przedmiotów, które zostały „użyczone” do biura byłego Prezydenta RP. Oprócz słynnego żyrandola i zabytkowych krzeseł zniknęła też deska do krojenia, patelnia czy kosz na śmieci. Ostatnia informacja, że z rezydencji prezydenckich wywieziono wyposażenie o łącznej wartości 1,5 mln zł (podobno do utylizacji), jest szokująca. Otóż tak było też w 1993 r., kiedy z Polski wyjeżdżały wojska rosyjskie. Zabrali ze sobą wszystko; powyrywali przewody ze ścian, rury, boazerie, zlewy, kaloryfery. Zostawili po sobie zdewastowane budynki i skażoną ziemię. O ludziach, którzy zachowują się w ten sposób, z całą pewnością można powiedzieć jedno: na pewno nie należą do kręgu naszej, europejskiej cywilizacji.
Reklama