Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jakub Pilarek,
27.10.2014 15:15

​Tak, tak, nie, nie

W ostatnich dniach media obiegły dwie informacje dotyczące epatowania dzieci seksem.  

W ostatnich dniach media obiegły dwie informacje dotyczące epatowania dzieci seksem.
 
Okazuje się, że w Norwegii najmłodsi uczą się literek z książeczki zawierającej rysunki przedstawiające penisy w stanie wzwodu i w momencie wytrysku. Z kolei w Paryżu ma miejsce wystawa dla dzieci w wieku lat 9–14 poświęcona penisowi – dzieci mogą np. wywołać wytrysk u manekina, naciskając guzik. O tyle warto o tych sprawach wspominać, że w obu wypadkach mają one wsparcie tamtejszych resortów edukacji – dzieją się więc za wiedzą i błogosławieństwem państwa. Tak się szczęśliwie składa, że w Polsce ten „postęp” dopiero nieśmiało wychyla łeb z rynsztoka. Zduszenie go w zarodku jest jeszcze możliwe. Aby tak się stało, należy nazywać rzeczy po imieniu.
 
Największy ciężar odpowiedzialności spoczywa tu na Kościele. „Te gazety”, „ci politycy” – oni mają konkretne imiona.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane