Po prośbie w Berlinie
Wczorajsza wizyta premiera Donalda Tuska u kanclerz Angeli Merkel – określana w mediach jako niespodziewana – to rozpaczliwa próba ratowania pozycji Polski.
Program Partnerstwa Wschodniego nie ma żadnych perspektyw w kontekście zacieśniania stosunków Rosji z Białorusią, Armenią i Azerbejdżanem. Z rozwiązywania konfliktu na Ukrainie zostaliśmy wypchnięci w sposób brutalny, przy czym zamiast Polski aktywne są tu Włochy, kraj dotychczas zupełnie niezainteresowany wpływami w tym państwie. Nie widać też żadnych sukcesów w zdobywaniu strategicznych stanowisk w administracji unijnej (za takie trudno uznać te w PE). Program współpracy energetycznej Tuska również nie jest realizowany. Tusk nie ma żadnych instrumentów budowania pozycji Polski poza prośbami w Berlinie. Taka jest właśnie istota jego polityki.