Majdan zniszczył polski Okrągły Stół

Wiele rzeczy uzmysłowił nam Majdan. A jedną z nich jest to jak zgniłym, złym pomysłem było utrwalenie w Polsce kompromisu Okrągłego Stołu. Ciężko o lepszy argument i widać to idealnie na przykładzie tzw. "kompromisu" z Janukowyczem, który osiągnął Sikorski.

Ale chwila, chwila. Chcę to wyraźnie powiedzieć. Uważam, że ten bufon Sikorski zrobił dobrą robotę na Majdanie (teraz możecie mnie linczować prawico) i Ukraińcy mogą mu być wdzięczni [za to Tusk nazywający Majdan radykałami zrobił robotę fatalną].

Sikorski, doprowadzając jako jeden z polityków, do porozumienia, pokazał światu, partii Janukowycza oraz społeczeństwu, że Janukowycz przegrywa. Że nie zdołał zniszczyć Majdanu i musi się z nim liczyć. Ten etap był konieczny, doprowadził on do destabilizacji obozu władzy i masowej ucieczki ludzi od Janukowycza. Oraz upewnił w sile Majdan.

Podobnie było z Okrągłym Stołem. Konieczny etap osłabiania sił władzy. Ale wyobraźmy, że majdan by na tym poprzestał. Co byłoby dalej? Kliczko nie zgadza się na usunięcie skorumpowanych prokuratorów, uniewinniających Berkut i wsadzających do więzień bojowników, wołając słynne geremkowskie "Pacta sunt servanda" (nie wolno łamać obietnic). Potem Tymoszenko powitałaby Janukowycza i Azarowa dobrą whisky i oświadczyła - "to ludzie honoru, dotrzymali umowy!". Berkut nie zostałby rozwiązany, a stałby się jedną z głównych sił milicyjnych. Majątek partii Regionów zostałby w rękach oligarchów, bo parlament i najważniejsze autorytety wspólnie zawołałyby - "nie kradnijmy tego co ukradzione". Członkowie Partii Regionów jeździliby pożyczać sobie w Moskwie, bo w końcu demokracja to wolno.
Pomniki Lenina w większości wciąż by stały - bo to w końcu piękne wspomnienie niejednoznacznych czasów.

A tysiące pisarzyn, "autorytetów", "historyków", dziennikarzy i poetów czy piosenkarzy wołałoby - "dość tej zoologicznej, antyjanukowyczowej nienawiści! Dość kombatanctwa Majdanu! Janukowycz pomagał nam budować wolną Ukrainę! Wybierzmy przyszłość!".

Rzygać się chce, co nie?
No właśnie.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie