UE uderza w rybaków
Od czasu wejścia do UE polska flota rybacka zmniejszyła się o 70 proc.
Od kilku miesięcy środowisko rybackie bije na alarm z powodu katastrofalnej sytuacji panującej na Morzu Bałtyckim. Polscy rybacy zawiązali komitet protestacyjny i zwrócili się do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, który jest odpowiedzialny za obszar rybołówstwa, z apelem o podjęcie natychmiastowych działań na arenie międzynarodowej i krajowej. Chodzi o polskiego dorsza, który w środowisku rybackim jest nazywany obecnie „chudym dorszem”. Niska waga dorosłych osobników tej ryby na Bałtyku sprawia, że nie nadają się one do wprowadzenia ich do powszechnej sprzedaży i konsumpcji. Połowy dorsza na Bałtyku stale więc się zmniejszają, co dramatycznie uderza w polskie rybołówstwo.
W 2007 r. Komisja Europejska wprowadziła w życie „Wieloletni program ochrony dorsza na Morzu Bałtyckim”. Dokument przewidywał zakrojone na szeroką skalę działania, mające na celu ochronę populacji tej ryby. Pociągało to za sobą wiele regulacji legislacyjnych i administracyjnych, nastawionych przede wszystkim na ścisłą kontrolę oraz limitowanie połowów dorsza bałtyckiego jako podstawowych elementów służących zwiększeniu populacji tej ryby. Spowodowało to wymierne koszty, których Unia nie chciała jednak ponosić. Zmusiła więc poszczególne państwa do wyasygnowania ze swoich narodowych budżetów dodatkowych środków na zrealizowanie wyśrubowanych wymogów programu. Polscy rybacy znaleźli się na celowniku Komisji Europejskiej, która przede wszystkim stronę polską obwiniała za załamanie się populacji dorsza w Bałtyku.
Antypolska propaganda
Organa unijne czyniły wszelkie starania, aby ta teza została jak najszerzej upowszechniona. Nie bez powodu, jedna z zagranicznych organizacji ekologicznych opublikowała film pt. „For cod‘s sake”, w którym ukazuje się polskich rybaków jako osoby nieprzestrzegające zasad sztuki połowowej, niejednokrotnie łamiące przyznane limity połowów, a także wykorzystujące wszelkie dostępne środki, aby tylko osiągnąć zysk. Polskie rybołówstwo zostało ukazane w skrajnie negatywnym świetle w przeciwieństwie do działalności rybaków z Europy Zachodniej, których uznano za perfekcyjnie przestrzegających wszystkich przepisów, norm i zaleceń. Film ten – nieuczciwy i tendencyjny – został kilka lat temu wyświetlony na forum Parlamentu Europejskiego. Wezwałem wtedy ówczesnego przewodniczącego PE, który dopuścił do jego emisji, aby zakazał dalszej jego prezentacji jako całkowicie nieobiektywnie przedstawiającego rzeczywistość funkcjonowania polskiego rybołówstwa. Władze Parlamentu podzieliły moje zdanie i mam nadzieję, że po tym skandalu film ten nie będzie już wyświetlany na forum publicznym.
Wielki przemysł
Komisja Europejska unika jak ognia tematu połowów przemysłowych. Stanowią one główny element działalności połowowej prowadzonej przez zachodnie kraje basenu Morza Bałtyckiego, które pozyskują w ten sposób surowiec do produkcji mączki rybnej oraz karmy. Służą one jako dodatek do produkcji pasz na fermach drobiu i trzody chlewnej, co powoduje, że ryba ta nie jest wykorzystywana w celach konsumpcyjnych. Interweniując w Komisji Europejskiej, wielokrotnie zwracałem uwagę, że połowy paszowe są niezwykle szkodliwe oraz łamią zasady unijnej Wspólnej Polityki Rybackiej, a przede wszystkim są elementem powodującym degradację środowiska Bałtyku. Ryby służące do produkcji mączki rybnej są bowiem głównym pożywieniem dorsza, który w wyniku tak rabunkowo prowadzonej gospodarki utracił możliwość prawidłowego odżywiania się, przez co został przerwany naturalny proces reprodukcji i wzrostu tego gatunku. Komisja pozostaje jednak głucha na te argumenty.