Rewolucja seksualna w podstawówkach » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Sejm wyraził zgodę na pociągnięcie Jarosława Kaczyńskiego (PiS) do odpowiedzialności karnej w związku z oskarżeniem go przez aktywistę Zbigniewa Komosę o pobicie • • •

Zabić księdza. Wojciech Mucha w "Gazecie Polskiej" o opiłowywaniu gorszym niż za komuny

W czerwcu br. ukazał się raport Instytutu Ordo Iuris dotyczący przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan. Instytut, w złożonym do Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie dokumencie, wylicza, że w Polsce tylko w 2023 roku odnotowano aż 118 przypadków ataków na wiernych i duchownych, a liczba ta wzrasta.

ks. Michał Olszewski
ks. Michał Olszewski
screenshot - TV Republika

Wśród wyszczególnionych w raporcie przypadków nie brak fizycznych napaści, ale także zakłócania nabożeństw czy dewastacji miejsc kultu. Przypadki opisane w raporcie są wstrząsające. I tak, jako przykład podano brutalny atak na zaledwie 9-letniego ministranta. Oto mieszkaniec jednego z bloków w Witkowie (woj. wielkopolskie), najwyraźniej zirytowany pytaniem o to, czy zechce przyjąć księdza po kolędzie, pochwycił chłopca za gardło i sponiewierał na klatce schodowej, obrzucając wyzwiskami. Powodem było tylko to, że wraz z 15-letnim kolegą pukali do drzwi. Przerażone dzieci uciekły, jednak sprawa rozeszła się po kościach, bo jak relacjonowała lokalna prasa, furiat miał przeprosić dziecko i jego rodziców.

Jak nie krzykiem, to pięścią

Z kolei do brutalnego zamachu doszło w maju ub. roku na ulicach Wrocławia, gdzie pobity został młody kapłan w sutannie, wracający z niedzielnej Mszy Świętej. Napastnik uderzył go w twarz i zerwał koloratkę. Co krzepiące, duchownemu pomogli przypadkowi przechodnie. Jednak tragedią zakończyła się historia z Bydgoszczy, gdzie we wrześniu ub. roku brutalnie pobito 74-letniego ministranta tamtejszej bazyliki pw. św. Wincentego á Paulo. Zdzisław Fejzer został pobity drewnianą laską i w ciężkim stanie trafił do szpitala. W połowie grudnia zmarł. Sprawa jest tajemnicza, ponieważ sprawca został skierowany w marcu tego roku z aresztu na obserwację psychiatryczną. Próżno szukać informacji na temat ostatecznych wyników sekcji zwłok, która miałby wyjaśnić, czy pobicie miało wpływ na śmierć ministranta.

Liczba podobnych przypadków stale wzrasta. „Obserwowana jest także postępująca brutalizacja zachowań przestępczych” – czytamy w czerwcowym raporcie. To prawda.

W 2024 roku, już po opublikowaniu dokumentu i przekazaniu go do OBWE, doszło do kolejnych szokujących zdarzeń. Jednym z nich był na przykład brutalny atak na kapłana archidiecezji poznańskiej, ks. Łukasza Słocińskiego, i jego matkę, których w lipcu pobił młotkiem obywatel Mołdawii. W wyniku ataku kobieta zmarła, a ksiądz doznał poważnych obrażeń i był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Trudno jednoznacznie powiedzieć o motywach czynu, ale faktem jest, że wśród rzeczy, które morderca zabrał z mieszkania kobiety, była m.in. książeczka do nabożeństwa.

Wkracza policja

Wyraźnie nienawistne wobec Kościoła i religii są tymczasem mnożące się „drobne” przypadki dewastacji i znieważania miejsc kultu. Przykładem może być uszkodzenie figury Matki Boskiej w Kościukach, którego dokonał w recydywie 41-letni białostoczanin. Figura miała oderwane dłonie, dziury w głowie i zniszczone oblicze. Wcześniej ten sam mężczyzna rozkładał ulotki z obraźliwymi napisami w jednym z lokalnych kościołów. Podobnych informacji nie brakuje, co sprawia że pojawiają się pytania o bezpieczeństwo wiernych, duchownych i miejsc kultu, a także o stosunek władz do mnożących się incydentów i poważnych przestępstw.

To dlatego takie oburzenie wzbudziła sprawa sprzed nieco ponad tygodnia (22 października), kiedy to na cmentarzu komunalnym w Gorzowie policjanci zatrzymali do kontroli drogowej księdza. Duchowny był trzeźwy, jednak funkcjonariusze postanowili ukarać go mandatem za brak gaśnicy w aucie. Widzący interwencję policjantów wobec duchownego, wychodzący z mszy ludzie zwrócili policjantom uwagę, a jeden z wiernych – 83-letni mężczyzna – najwyraźniej oburzony interwencją, wdał się z nimi w dyskusję, która przerodziła się w sprzeczkę i szarpaninę. Staruszek nie chciał się wylegitymować i w wyniku starcia zrzucił jednemu z policjantów okulary. Mężczyznę pojmano i przy okrzykach świadków kilku rosłych funkcjonariuszy wepchnęło go na tył radiowozu.

Pięć radiowozów zjechało się do 83-letniego pana, który był w emocjach po pogrzebie. Jeden z policjantów prowokował go swoimi odzywkami i zachowaniem. Nikt z policjantów uczestniczących w tej interwencji nie chciał wezwać karetki, pomimo wielokrotnych próśb. Żona tego mężczyzny prosiła policjantów, żeby go puścili, bo on jest chory i nie widzi na oczy, a oni dalej go szarpali

– relacjonowała w rozmowie z portalem gorzowianin.com jedna z osób będących świadkami zdarzenia.

A może to milicja? Albo UB?

Ale największy tego typu skandal miał miejsce w Wielki Poniedziałek, 1 kwietnia br., kiedy to w Rabce-Zdrój w Parku Zdrojowym w wyniku powalenia drzewa przez porywisty wiatr zginęło 6-letnie dziecko, jego 44-letnia matka oraz 60-letnia kobieta. Do interweniujących przy miejscu zdarzenia strażaków, ratowników i policjantów podszedł wówczas ksiądz z pobliskiej parafii, wezwany przez ojca i męża poszkodowanych. Było to ponad dwie godziny po tragedii, trwały jeszcze czynności procesowe. Duchownego nie dopuszczono jednak do ofiar – taką decyzję wydał obecny na miejscu prokurator.

Księdzem tym był Dariusz Pacuła, który relacjonując później okoliczności, napisał na jednym z portali społecznościowych: „Święta jeszcze straszniejsze, bo prokurator nie dopuścił księdza z namaszczeniem, mimo że przyjechałem na telefoniczną prośbę. Jak odkiwnął głową na moje stwierdzenie, »bierze to na swoje sumienie«”. Ale i to nie był niestety koniec tej sprawy. Obecny na miejscu policjant Lucjan Żółtek postanowił podzielić się swoją wersją wydarzeń i pogardliwie określił księdza mianem „chcącego odprawiać czary”. „Ja zareagowałem na to i stwierdziłem, że to nie miejsce i czas na jego sakramenty” – napisał o swojej reakcji na prośbę o możliwość namaszczenia. Wpis zniknął z Facebooka, jednak sprawa wywołała powszechne oburzenie.

„Wydawało się, że powaga śmierci jest czymś tak wzniosłym, że państwo nie ośmieli się nigdy uderzyć w ostatnią posługę dla umierających” – pisał na łamach „Dziennika Polskiego” Jan Rokita.

Prawdę mówiąc, jest w tej ateistycznej bucie policji coś tak przerażającego, że aż trudno pisać mi to, co teraz piszę. W najczarniejszych snach nie przychodziło mi dotąd do głowy, że coś takiego dziać się może w wolnej Polsce. Komunistyczna Milicja Obywatelska nigdy by sobie nie pozwoliła na taką butę

– czytamy.

Ta niepokojąca wyliczanka jest potrzebna, by uświadomić sobie, „jaki mamy klimat”. Coraz częściej można bowiem odnieść wrażenie, że na mnożące się przypadki przestępstw i nienawistnych incydentów wobec chrześcijan, duchownych, kościołów czy miejsc kultu mamy jeśli nie przyzwolenie, to w najlepszym razie spotyka się to z obojętnością także władz.

Zachęta do opiłowywania

Cóż jednak zrobić, skoro to z ust dzisiejszego ministra sportu, odpowiedzialnego przecież w jakimś stopniu za kształcenie dzieci i młodzieży, pełniącego eksponowaną funkcję w rządzie, usłyszeliśmy, że „katolików trzeba opiłować z przywilejów”? To oczywiście słowa Sławomira Nitrasa (PO), za których wprowadzenie w czyn można uznać choćby zdarzenie z podlaskiej wsi Izbiszcze, gdzie betonowy krzyż z figurką Jezusa został zniszczony przez wycięcie piłą kątową rąk i nóg figurce Jezusa, a w wiosce obok figurze Matki Boskiej również obcięto ręce i wyłupiono oczy. Zresztą – piłowano już wcześniej.

W 2021 roku w Częstochowie „nieznany sprawca” odrąbał dłonie figurze Matki Boskiej przy parafii Św. Pierwszych Męczenników Polski, więc może skojarzenia Nitrasa były wtórne wobec tego, co się dzieje. Faktem jest, że wypowiedział je w kampanii jako zapowiedź „konkretu”, którego powinni spodziewać się Polacy.

Przypadek ks. Olszewskiego

I tak się stało. Ostatnie zdarzenia – mowa oczywiście o sprawie księdza Olszewskiego i dwóch urzędniczek z Ministerstwa Sprawiedliwości – pokazały dość dobrze, jakie jest nastawienie rządzących i części popierającego ich elektoratu do krzywd zaznawanych przez duchowieństwo. Nie odnosząc się do zarzutów stawianych całej trójce (zarzuty nie kwalifikowały się do wielomiesięcznego aresztu śledczego, a co dopiero do traktowania, jakiego zaznali osadzeni), trzeba pamiętać, że przez miesiące mnożyły się wobec nich obraźliwe komentarze i pełne pogardy drwienie z tortur i szykan, jakim byli poddawani osadzeni, ale przede wszystkim z samego faktu, że osadzony był księdzem, a pozostałe kobiety nie ukrywały swojej wiary. Miało to oczywiście uderzać we wszystkich wiernych. Co szokujące, działo się to bez wyraźnej reakcji Episkopatu.

Wszystko to buduje atmosferę przyzwolenia, rozciągającą się na potencjalnych sprawców, ale i – niestety – także na media, służby i część oddychających tym stale zatruwanym powietrzem Polaków. Widać to było już po zwolnieniu całej trójki, kiedy erupcja antyklerykalnych komentarzy zalała nie tylko media społecznościowe: „Ksiądz Olszewski opuścił areszt. Na głowie brak śladów po koronie cierniowej” – napisał „Newsweek”, nawiązując do rysunku księdza wykonanego w areszcie przez jedną z urzędniczek. Autor tego usuniętego szybko z sieci komentarza, niejaki Jakub Korus, drwił zresztą wcześniej z innych ofiar Tuska, mówiąc o rzekomej „inflacji męczenników” za czasów jego rządów. Tak, „taki mamy klimat”. I choć sytuacja wydaje się trudna, to nie wolno zapomnieć, że niedawno minęła 40. rocznica męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W całej Polsce w modlitewnych marszach przeszły tysiące Polaków, co pokazuje, że mimo szykan – a może właśnie za ich sprawą – ludzie wychodzą na ulice zamanifestować swoją wiarę. To budujące. Choć słowa św. Pawła: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (św. Paweł, Rz. 12,21) przyjęte przez błogosławionego księdza Jerzego za swoją dewizę mogą zabrzmieć banalnie w obliczu tego, co coraz częściej spotyka chrześcijan w Polsce i na świecie, to innego wyjścia nie mamy.

 



Źródło: Gazeta Polska

 

#piłowanie katolików #Szczytno

Wojciech Mucha