Szef PZPN Zbigniew Boniek próbuje dowieść przed sądem, że publikacje mediów Strefy Wolnego Słowa na temat jego współpracy z byłym kapitanem Służby Bezpieczeństwa, który m.in. inwigilował papieża Jana Pawła II, a także na temat finansów kierowanego przez niego związku, wyrządziły mu liczne szkody, naruszając jego dobre imię. Z zeznań, które Boniek złożył dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie wynika jednak, że rzekome „szkody” nie przeszkodziły mu w prestiżowym awansie w strukturach UEFA.
Po publikacji serii artykułów dot. Polskiego Związku Piłki Nożnej i jego prezesa, Zbigniewa Bońka. na łamach „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” (w sierpniu i wrześniu 2020 r.), były piłkarz złożył pozew przeciwko ich autorowi Piotrowi Nisztorowi oraz wydawcy obydwu tytułów prasowych.
Zbigniew Boniek nie ma wiedzy, z jakiego powodu z zarządu Pzpn odszedł Artur Kapelko. Nie posiada także wiedzy, jakoby PZPN miał współpracować z firmą (współ)należącą do brata Kapelko.... Robi się ciekawie
— Adam Godlewski (@AdamGodlewski) June 7, 2021
Boniek domagał się zakazu publikowania wszelkich treści na temat jego działalności (do czego sąd początkowo się przychylił, a następnie zmienił swoją decyzję na wniosek Bońka, który spotkał się z krytyką opinii publicznej) oraz usunięcia opublikowanych na portalu YouTube oraz Twitter materiałów, które dotyczyły opisywanej w artykułach sprawy.
Szef PZPN uzasadniał swoje roszczenia tym, że publikacje Nisztora naruszyły jego dobra osobiste oraz, że zaszkodziły mu na gruncie prywatnym i zawodowym.
Podczas zeznań, które składał dziś Boniek przed sądem, tłumaczył się on m.in. ze swojej aktywności politycznej i pochwał dla komunistycznego dyktatora Wojciecha Jaruzelskiego.
Podtrzymał też swoje wcześniejsze argumenty, twierdząc, że po publikacjach w „GP” i „GPC” „spotykały go nieprzyjemne sytuacje” oraz, że miały one wpływ „na jego postrzeganie”.
Pytany przez swoich pełnomocników o rzekomo wyrządzone mu szkody, przekonywał, że „nadszarpnięcie wizerunku w jego przypadku może się wiązać z szykanami, na poziomie prywatnym i zawodowym”.
Pytany przez pełnomocnika Piotra Nisztora, czy po publikacjach w „Gazecie Polskiej” i „Gazecie Polskiej Codziennie” coś w jego życiu się zmieniło, odparł, że „tak”.
Dopytywany o konkrety, przyznał, że „ok. miesiąc, półtora miesiąca temu” został wybrany na wiceprezydenta UEFA. Wygląda więc na to, że publikacje Piotra Nisztora nie pogorszyły wizerunku szefa PZPN i nie przeszkodziły mu w prestiżowym awansie.
W sierpniu i wrześniu 2020 r. Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej”, opublikował serię artykułów dotyczących Polskiego Związku Piłki Nożnej i jego prezesa Zbigniewa Bońka. Materiały (ukazały się na łamach „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”) dotyczyły m.in. działalności zarabiającej miliony na współpracy z piłkarską federacją spółki SportFive kierowanej przez Andrzeja Placzyńskiego, byłego kapitana SB. Nisztor ujawnił także relacje PZPN ze spółką Mikrotel, należącą do brata i bratanka szefa związku.
Boniek pozwał gazety oraz dziennikarza do sądu, żądając równocześnie zakazu publikowania wszelkich treści na temat jego działalności. Sędzia Rafał Wagner z I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie przychylił się do pozwu (w orzeczeniu z 27 sierpnia 2020 r.) wydając wnioskowany przez szefa PZPN roczny zakaz publikacji. Ponadto nakazał usunięcie już opublikowanych na portalu YouTube oraz Twitter materiałów.