Polacy z publicznych środków na ochronę zdrowia przeznaczają ok. 110 mld zł, na prywatne leczenie kolejne 30 mld. Do rachunku trzeba doliczyć wciąż pokaźną liczbę „kopertówek”. W sumie ogromne pieniądze.
Jednak aby te nakłady mogły przełożyć się na realną poprawę jakości świadczeń medycznych, niezbędne jest uszczelnienie finansowania. Do tej pory system przypominał dziurawy garnek, a dominującą zasadą było, że koszty są publiczne, a zyski prywatne. Fundamenty realnej zmiany zbudowane zostały przez min. Szumowskiego, bo cyfryzacja służby zdrowia, oprócz innych walorów, jest właśnie realnym instrumentem kontroli ogromnych wydatków publicznych, a w konsekwencji wyższej jakości usług medycznych. Nowy minister zdrowia, który nie tylko jest fachowcem od finansów, lecz także pochodzi z lekarskiego cechu, daje nadzieję na tak wyczekiwaną społecznie zmianę.