W miarę jak projekt polityczny Szymona Hołowni będzie rósł kosztem Platformy Obywatelskiej, u byłego dziennikarza TVN może pojawić się pokusa, aby „zawalczyć” również o wyborców PiS. W 2007 r. PO też przyciągnęła wielu wyborców prawicowych. I szybko ich oszukała.
Zamiast działań zgodnych z dewizą „Nicea albo śmierć” i obrony nicejskiego systemu w UE było płaszczenie się przed Berlinem. Zamiast wspierania rodziny była ideologia gender. Zamiast naprawy Rzeczypospolitej było pozwolenie na rozkradanie państwa przez mafie podatkowe. Te same siły, które wtedy stały za Platformą, teraz stoją za Hołownią i jego politycznym tworem. Jego rządy oznaczają neomarksistowską rewolucję i ponowną zgodę na rozkradanie Polski. Dlatego prawicowi wyborcy powinni wyjątkowo uważać na „rozsądne poglądy”, jakie może głosić Szymon Hołownia. Na pewno nie będą one szczere.