„No nic, pandemia to pandemia. Zdrowie i życie ważniejsze niż jakieś tam teatrzyki i jacyś artyści” – Krystyna Janda skomentowała z sarkazmem fakt, że teatry mają zostać otwarte dopiero w czwartym etapie łagodzenia ograniczeń.
Niby chciała zwrócić uwagę na trudny los w czasach pandemii ludzi sztuki, ale wyszło jakoś tak… jak zwykle. I chyba tylko długim okresem kwarantanny oraz zmęczeniem psychicznym można tłumaczyć przeciwstawianie kultury ludzkiemu zdrowiu czy życiu w ten sposób. Swoją drogą osobliwe to lamenty, jeśli zważyć, że ze strony dyrektorki dwóch teatrów, która w latach 2005–2017 zgarnęła od państwa ponad 15 mln dotacji. Aktorka kończy: „Polityka – ta k...a, niech idzie precz. Niestety od polityków zależy nasze życie i zdrowie”. A może to i lepiej, że od polityków, bo co by było, gdyby zależało od ludzi takiej „kultury”.