Debata wszystkich kandydatów, w tym tak egzotycznych jak Stanisław Żółtek czy Paweł Tanajno, kontra idea spotkania najbardziej liczących się kandydatów w wyścigu wyborczym – TVP wybrała wariant pierwszy. Niestety pomysł nie do końca się sprawdził.
Publiczny nadawca chciał udzielić głosu wszystkim kandydatom, ale niektórych ta rola wyraźnie przerosła. Debata bez prawa zadawania sobie nawzajem pytań czy riposty traci jeden z fundamentalnych walorów. Do tego nieodpowiadanie części uczestników na pytania, ataki personalne głównie w kierunku urzędującego prezydenta psuły wrażenie. Na szczęście główni gracze byli w dużym stopniu merytoryczni, Andrzej Duda nie dał się sprowokować, dobrze wypadli też Krzysztof Bosak i Szymon Hołownia. Prezydencki wyścig rusza od nowa, może warto zmienić formułę prezentowania kandydatów społeczeństwu, bo ta niewiele wnosi.