15 sierpnia na placu Teatralnym w Warszawie rozpocznie się koncert patriotyczny - „Nam twierdzą będzie każdy próg”, o którym pisaliśmy już na łamach portalu niezalezna.pl. Halina Mlynkowa, która również wystąpi w trakcie koncertu, w rozmowie z dziennikarką Telewizji Republika wyjaśnia, dlaczego patriotyzm jest obecnie tak ważny i dlaczego, tego typu wartości należy przekazywać przyszłym pokoleniom. „Patriotyzm łączy wszystkich, a to najważniejsze. Powinniśmy przekazywać to również naszym dzieciom, a ja jestem już mamą więc chciałabym być wzorcem do naśladowania” mówi piosenkarka.
Pytana o to, dlaczego bierze udział w przedsięwzięciu takim jak koncert patriotyczny - „Nam twierdzą będzie każdy próg” Halina Mlynkowa podkreśla, że jest to jej osobisty hołd, który chce złożyć Powstańcom Warszawskim.
- Chcę oddać hołd tym, którzy walczyli. Zaśpiewam piosenkę „Za wolność”, która jest z projektu „Morowe Panny” Darka Malejonka i „Gdzie są kwiaty z tamtych lat”, którą śpiewała wielka Marlene Dietrich. Inspiracją dla mnie były dzielne dziewczyny z Powstania Warszawskiego, które nie bały się walczyć. Historie o których śpiewam są historiami prawdziwymi. Przeczytałam o nich przygotowując się do tego projektu. Nie ukrywam, że niejednokrotnie łza kręciła mi się w oku i miałam ciarki. Utożsamiam się też z Marlene Dietrich, mamy wiele wspólnych cech, nie śmiałabym się z nią porównywać, ale część wspólną mamy. Mocno przejrzałam jej życie osobiste, ale i zawodowe, jej dokonania, drogi, którymi szła. Zagrałam ją w spektaklu u Mártay Mészáros, która widziała we mnie tę postać, ale nie mogę powiedzieć, że nią jestem – mówi Mlynkowa na antenie Telewizji Republika.
Wokalistka wspomina również, że była wychowywana w duchu ludowym i pamięta, że jako dziecko często włączała sobie płytę winylową z nagranymi utworami chóru Wojska Polskiego, dlatego piosenka wojskowa nie jest jej obca. Halina Mlynkowa wyjaśniła również, że choć przez wiele osób postrzegana jest jako Czeszka, sama czuje się Polską i taką też ma narodowość.
- Jestem Polką, mam narodowość polską, ale mam też od zawsze obywatelstwo czeskie. Jestem wdzięczna Polakom, że mnie przyjęto za swoją, wielu ludzi o tym nie wie nawet, że mam obywatelstwo czeskie, byłam wychowywana w duchu polskim. Dostałam wielki dar, wychowałam się na Zaolziu, po stronie czeskiej, gdzie żyje 40 tysięcy Polaków. Ja jestem jedną z nich. Ojciec od dziecka wpajał mi, że jesteśmy Polakami, mimo że, zaolziańska polskość wygląda nieco inaczej niż polska polskość. Strasznie się cieszę, że są wciąż tam ludzie, którzy chcą to kultywować, że są szkoły, imprezy, że dzieciaki mówią świetnie po polsku, mają świetny poziom, Ministerstwo Edukacji Narodowej często podkreśla, że Polonia z Zaolzia osiąga najlepsze wyniki w testach gimnazjalnych i maturach. Polskość jest tam bardzo mocna, a z drugiej strony język czeski daje nam gwarę, dzięki czemu Polacy z Zaolzia od urodzenia mówią w trzech językach - mówi Mlynkowa.