Peter Pentz, kurator w Muzeum Narodowym, podkreślił, że to odkrycie zasadniczo kwestionuje nasze rozumienie wyglądu Wikingów:
Jeśli myślicie o Wikingach jako o dzikich wojownikach ze zmierzwionymi włosami to figurka pokazuje, że było zgoła inaczej. Nasz Wiking jest bardzo zadbany.
Rzeźba została odkryta w 1797 roku w grobie wikińskiego wojownika w pobliżu fiordu Oslo w Norwegii. Przez ponad dwa stulecia ten niezwykły artefakt leżał zapomniany w archiwach muzeum, skatalogowany jako pozycja numer 589. Pentz natknął się na niego podczas organizowania wystawy o widowiskach epoki Wikingów. „Byłem naprawdę zaskoczony, nigdy wcześniej nie widziałem takiego Wikinga” – powiedział.
Prawdopodobnie figurka jest przedstawieniem króla z Hnefatafl – gry nazywanej „szachami Wikingów”, która była popularna w całej Skandynawii od VIII do XI wieku, a potem w całej Europie.
Wyrafinowana fryzura figurki pokazuje szczegóły dotyczące wikińskich praktyk pielęgnacyjnych: precyzyjnie przycięte włosy, ułożone w charakterystyczne fale, które celowo odsłaniają uszy. Wyszukana stylizacja obejmuje wąsy, długą plecioną brodę i starannie utrzymane bokobrody. Niezwykły jest też wyraz twarzy figurki, z dużymi oczami i zmarszczonymi brwiami, które nadają jej niemal psotny wygląd.
Niektórzy mówią, że Wiking wygląda diabelnie, ale ja myślę, że bardziej tak, jakby właśnie opowiadał dowcip.
– śmieje się Pentz.
Czas i lokalizacja odkrycia figurki skłoniły badaczy do spekulacji na temat potencjalnego związku z samym Haraldem Sinozębym, legendarnym królem Wikingów, który zjednoczył Danię i wprowadził chrześcijaństwo w latach 958-986 n.e. Figurka została wyrzeźbiona z kości morsa, jednego z najcenniejszych materiałów dostępnych w epoce wikingów, co potwierdza teorię, że przedstawia ona kogoś o wysokim statusie, być może nawet samego króla.