Być może powiedzenie nieznajomemu "dzień dobry", wyodrębnienie go z pozbawionej tożsamości masy zwanej tłumem, uczłowieczenie go, będzie dobrym początkiem
Reklama
– napisał Organek, szukając sposobu na to, jak zakończyć „chamstwo, agresję i ksenofobię nie tylko na polskich trybunach, ale i na ulicy, w internecie, w pracy i w domu”.
Muzyk w swoich rozważaniach poszedł jeszcze dalej.
„Jak to mówią Anglicy: small talk sprawia, że się socjalizujemy, zyskujemy pewną podmiotowość, a ta automatycznie wymusza szacunek wobec drugiej strony".
CAŁOŚĆ FELIETONU:
DZIEŃ DOBRY
Witam się z wami po raz pierwszy na łamach CGM najbardziej wyświechtanym zwrotem, jakiego można w tej sytuacji użyć. Witając się, jednocześnie życzę wam dobrego dnia. W Polsce i to bywa podejrzane. Powiedzenie komuś przypadkowemu dzień dobry na spacerze czy w windzie bywa kłopotliwe albo nawet i ryzykowne, czasami prowadzi do nieporozumień. Za granicą wypada to jednak bardziej naturalnie. Mówimy do siebie dzień dobry, żeby na wstępie zasygnalizować pokojowe zamiary i być może sprowokować drugą stronę do rozmowy. Niech będzie i o pogodzie, niezobowiązująco, ale już nawet taki – jak to mówią Anglicy – small talk sprawia, że się socjalizujemy, zyskujemy pewną podmiotowość, a ta automatycznie wymusza szacunek wobec drugiej strony. Bezimienność, kolektywność i anonimowość sprzyjają uprzedmiotowieniu, a ono – znamy to z historii – potrafi zmieść z powierzchni ziemi całe narody. Zło urąga myśli, powiada Hannah Arendt w Korzeniach totalitaryzmu. Banalność zła – idea, którą formułuje póżniej jako jeden z wniosków po procesie Eichmanna w Jerozolimie – mogła zaistnieć, jak się wydaje, tylko dlatego, że człowieka poddano dehumanizacji. Dlatego właśnie mówię dzień dobry. Żeby nawiązać kontakt i bez względu na to czy chcecie to czytać czy nie, życzyć każdemu z was jak najlepiej.