Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Kultura i Historia

Jedwabne: te fakty trzeba przypominać

To nie są nowe informacje, ale dobrze że trafiają do opinii publicznej po emisji „Pokłosia” – tak Jerzy Ramotowski, historyk z Jedwabnego, komentuje ostatnie wypowiedzi dr. Piotra Gontarczyka, o których niedawno informował portal Niezależna.pl

To nie są nowe informacje, ale dobrze że trafiają do opinii publicznej po emisji „Pokłosia” – tak Jerzy Ramotowski, historyk z Jedwabnego, komentuje ostatnie wypowiedzi dr. Piotra Gontarczyka, o których niedawno informował portal Niezależna.pl

Przypomnijmy, że Gontarczyk wyraźnie wskazywał na sprawstwo kierownicze Niemców podczas zbrodni na żydowskich mieszkańcach Jedwabnego 10 lipca 1941 roku. Znany historyk, znawca historii Polski w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej przypomniał udziale niemieckich grup likwidacyjnych, które tuż po agresji na Związek Sowiecki mordowały ludność żydowską. – O Niemcach wcześniej już pisał m.in. prof. Bogdan Musiał, wskazując na rolę einsatzkomando w zbrodni, do jakiej doszło w Jedwabnem – mówi w rozmowie z Niezależną, Jerzy Ramotowski. Zdaniem Ramotowskiego, możliwe, że wyniki prac ekshumacyjnych w Jedwabnem, prowadzonych przez prof. Andrzeja Kolę z UMK w Toruniu (uczestniczył też m.in. w pracach ekshumacyjnych w Charkowie) nie były na rękę środowiskom na siłę szukającym w miasteczku „symbolu polskiego antysemityzmu” i pomniejszającym rolę niemieckich nazistów. – Najpierw udzielono zgody na ekshumację w 2001 roku, a potem przerwano je ze względów religijnych. Prac w Jedwabnem nie prowadzili już później Polacy, a nadzorowali je duchowni z Izraela. Moim zdaniem inne względy, niż szukanie obiektywnej prawdy historycznej zdecydowały, że wybrano Jedwabne do odegrania niewdzięcznej roli. Tymczasem nasza miejscowość niczym nie różni się od pozostałych w regionie – mówi Ramotowski.

Od kilku lat władze samorządowe niewielkiego, podlaskiego miasteczka nie angażują się obronę dobre imienia swojej miejscowości. Jerzy Ramotowski uważa, że powodem jest zniechęcenie i nieskuteczność takich zabiegów. Propaganda zmierzająca do przyklejenia mieszkańcom etykiety antysemitów, wbrew faktom odkrytym przez badaczy, okazuje się silniejsza.

Ramotowski pracuje właśnie nad historyczną monografią Jedwabnego, którą zamierza wydać przy wsparciu lokalnego samorządu. Historyk zapowiada, że na problem zbrodni z 10 lipca 1941 spojrzy w sposób obiektywny. Już samo takie spojrzenie działa na korzyść Jedwabnego, choć oczywiście do zbrodni doszło. Pamiętajmy jednak, że kierowali nią Niemcy i mieli swój bardzo poważny udział. W swojej książce zamierzam oprzeć się na faktach, a nie na domysłach. Przeprowadzić krytyczną analizę tego, co wcześniej ukazało się drukiem na temat zbrodni. Z pewnością nie można bezkrytycznie wierzyć zeznaniom ludzi aresztowanych już po wojnie za to przestępstwo. Sami przyznali przecież przed sądem, że zeznania w śledztwie składali pod naciskiem funkcjonariuszy UB. Jakiego rodzaju był to nacisk nietrudno się domyśleć – dodaje.

Źródło: niezalezna.pl