Choć kraje na całym świecie starają się przygotować do sytuacji zagrożenia w przypadku koronawirusa, to jednak jest państwo, które przyznaje - nie jesteśmy na to gotowi. To Wenezuela.
O koronawirusie mówi się obecnie na całym świecie. Choroba, która swój początek miała w Chinach, rozprzestrzenia się. Niestety, zbiera też śmiertelne żniwo, dlatego wiele krajów przygotowuje się na wypadek wystąpienia koronawirusa na swoim terenie. W Wenezueli jest jednak inaczej...
- Ludność Wenezueli nie ma sposobu, aby uchronić się przed tego rodzaju chorobami, a nasze szpitale nie są w stanie sobie z tym poradzić
- powiedziała Ana Rosario Contreras, szefowa związku pielęgniarek, cytowana przez "Analitikę".
Nic dziwnego, gdyż Wenezuela zmaga się ze sporym kryzysem. Wielu parlamentarzystów podkreśla, że aby zadbać o służbę zdrowia, należy najpierw zapewnić podstawowe usługi, takie jak prąd i woda w celu stworzenia odpowiednich warunków pracy dla personelu medycznego, by ten pozostał na swoich stanowiskach.
Epidemia nowego koronawirusa wybuchła w grudniu ubiegłego roku w mieście Wuhan w środkowych Chinach. Wirus wywołuje zapalenie płuc, które może być śmiertelne. W Chinach wirusa wykryto u ok. 14 tys. osób, z czego ponad 300 zmarło.
Wirus przedostał się do wszystkich prowincji i regionów ChRL, a także do ok. 25 krajów świata, w tym do USA, Niemiec, Francji i Finlandii.