W ciągu ostatniej doby na Litwie wykryto 2514 zakażeń koronawirusem, a na Covid-19 zmarło 26 osób - poinformowały dziś władze. To kolejny rekordowy przyrost nowych infekcji. Od tygodnia diagnozuje się na Litwie średnio 1,9 tys. nowych zakażeń dziennie.
Według danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), Litwa ma obecnie jeden z najwyższych wskaźników nowych infekcji w przeliczeniu na mieszkańca w ujęciu tygodniowym. Gorsza sytuacja panuje tylko w Serbii, Gruzji, Luksemburgu i Czarnogórze.
Od początku epidemii koronawirusem na Litwie zakaziły się 69 582 osoby, z których 27 760 wyzdrowiało, a 590 zmarło. Za aktywne uznaje się 40 926 infekcji.
Chociaż od czterech tygodni na Litwie obowiązuje kwarantanna, dobowa liczba zakażeń utrzymuje się od tygodnia na średnim poziomie 1,9 tys. - wynika z zestawienia agencji Reutera.
Litewski rząd w tym tygodniu wprowadził kolejne ograniczenia związane z epidemią. Obowiązuje teraz zakaz spotykania się więcej niż dwóch osób, wcześniej ten limit wynosił pięć osób. Ograniczeniu nie podlegają członkowie jednej rodziny. Wprowadzono też dalsze obostrzenia w handlu. Zaleca się rezygnację z akcji promocyjnych i wyprzedaży w sklepach. Pełniący obowiązki premiera Saulius Skvernelis nie wyklucza wprowadzenia kolejnych restrykcji.
Kwarantannę na terenie całej Litwy wprowadzono 7 listopada i ma obowiązywać do 17 grudnia. W kraju obowiązuje nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych, zabronione są wszelkie imprezy z wyjątkiem zawodów sportowych, które odbywają się bez udziału publiczności. Zamknięte są restauracje, kawiarnie, bary, kluby nocne i kasyna. Nauczanie w szkołach i na uczelniach wyższych odbywa się zdalnie z wyjątkiem nauki w szkołach podstawowych. Praca w instytucjach państwowych i prywatnych w miarę możliwości również odbywa się zdalnie. Zabronione jest przekraczanie granic Litwy, z niektórymi wyjątkami, jak przejazd tranzytem przez to państwo. Wspólnotom religijnym zaleca się zawieszenie obrzędów.
Eksperci alarmują jednak, że na ulicach kraju i w sklepach jest wciąż za duży ruch, co może przyczynić się do rozprzestrzeniania się choroby.