Podróżujący z Chin na mediolańskie lotnisko Malpensa nie usłyszeli dobrych wiadomości po wylądowaniu. Prawie połowa z tych, którzy zostali przebadani pod kątem obecności koronawirusa, uzyskała wynik dodatni. Informację przekazał szef służby zdrowia w Lombardii Guido Bertolaso.
Testy na obecność koronawirusa dla osób przybywających z Chin są powoli wprowadzane na włoskich lotniskach w związku z masowym szerzeniem się zakażeń w tym azjatyckim kraju i znoszeniem w nim wielu surowych restrykcji sanitarnych.
Orazio Schillaci, minister zdrowia, poinformował, że we Włoszech wprowadzone zostały obowiązkowe testy antygenowe dla wszystkich podróżnych przybywających z Chin, także tych w ruchu tranzytowym.
Szef resortu zdrowia oświadczył, że krok ten jest "niezbędny, by zagwarantować nadzór i ustalenie ewentualnych wariantów wirusa w celu ochrony ludności Włoch".
Szef służby zdrowia w Lombardii przedstawił wyniki testów, wskazujące, że w jednym z samolotów z Chin było 35 zakażonych na 92 pasażerów, a na pokładzie drugiego - 62 ze 120 osób.
Na tamtejszym lotnisku planowano zamknąć pod koniec roku punkt, gdzie wykonywane są takie badania. W związku z rozwojem sytuacji w Chinach będzie on działał dalej.