Kibice domagają się otwarcia stadionów sportowych na takich samych zasadach, na jakich otwarte są m.in. teatry czy kina. "Myślę jednak, że Polska nie będzie wychodzić przed szereg i ryzykować znoszenie obostrzeń w tym zakresie, gdy inne kraje raczej zwiększają ich skalę" - ocenił europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Fani warszawskiej Legii zapowiadają, że podczas meczu z Wartą Poznań 13 marca będą protestować przeciwko obostrzeniom.
Jakiś czas temu rząd postanowił znieść część obostrzeń między innymi dotyczących placówek kultury, czy basenów. Wydarzenia sportowe wciąż odbywają się jednak bez publiczności i nie ma mowy o otwarciu obiektów nawet z zachowaniem reżimu sanitarnego.
Europoseł PiS, wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem Niezależna.pl odniósł się do tego, czy możliwe jest częściowe otwarcie stadionów.
Czy w jakimś innym kraju europejskim wpuszczają kibiców na mecze piłkarskie? Bardzo szanuję kibiców Legii Warszawy i nieraz ich broniłem przed niesłusznymi oskarżeniami. Myślę jednak, że Polska nie będzie wychodzić przed szereg i ryzykować znoszenie obostrzeń w tym zakresie, gdy inne kraje raczej zwiększają ich skalę. W wymiarze PR-u to radziłbym ten postulat otwarcia stadionów zgłosić wtedy, kiedy liczba zakażeń będzie malała, a nie rosła
- podkreślił.
Szef sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos z Prawa i Sprawiedliwość zwrócił uwagę, że liczba osób biorących udział w wydarzeniach kultury, takich jak teatry, czy kina jest nieporównywalna z liczbą osób biorących udział w wydarzeniach sportowych.
Decyzje dotyczące obostrzeń są podejmowane przez rząd na podstawie analiz i rozmów z ekspertami
- podkreślił.