Medycy ze stołecznej lecznicy otrzymali prośby o pomoc w ratowaniu dwojga młodych osób z COVID-19 w czwartek po południu.
- Pierwsze zgłoszenie otrzymaliśmy ze Starachowic. Młoda matka, która dwa dni temu urodziła dziecko, jest w ciężkim stanie. Przebywa w szpitalu jednoimiennym w Starachowicach, a terapia przy użyciu respiratora okazała się niewystarczająca
– powiedział profesor Piotr Suwalski, kierownik kliniki kardiochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA.
Zaznaczył, że jedyną szansą na uratowanie jej życia jest zastosowanie ECMO - specjalistycznego urządzenia, które zastępuje funkcję uszkodzonych płuc. Terapia polega na pozaustrojowym natlenianiu krwi i eliminacji z niej dwutlenku węgla. Stosuje się ją w przypadku znacznego uszkodzenie płuc, gdy respirator jest już niewystarczający.
- W momencie kiedy zespół ratowników ruszył w kierunku woj. świętokrzyskiego okazało się, że kolejna prośba o pomoc wpłynęła ze szpitala w Żyrardowie
– relacjonował prof. Suwalski.
- Młody człowiek, w stanie krytycznym. Podpięty do respiratora, ale duszący się. Chcąc uratować obie osoby zmieniliśmy plany
– dodał profesor.
Ratownicy najpierw ruszyli do Żyrardowa. Następnie, po przewiezieniu pacjenta do Warszawy, ten sam zespół pojechał do Starachowic.
- To sytuacja niewątpliwie niespotykana. W całej mojej karierze nie słyszałem o takiej akcji – powiedział.
Pacjentka ze Starachowic ma dotrzeć do Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie około trzeciej w nocy. Nad przebiegiem akcji czuwa zespół logistyczny oraz sztab medyków.