Żydowscy studenci czują się osaczeni na holenderskich uniwersytetach - informuje dziennik „De Telegraaf”. Niektórzy z nich zaczynają ukrywać swoje żydowskie pochodzenia - zauważa gazeta.
W ubiegłym tygodniu uniwersytet w Amsterdamie (UvA) otrzymał podpisany przez 1,2 tys. studentów i pracowników list z żądaniem, aby uczelnia „jak najszybciej” wyraziła wyraźne poparcie dla Palestyńczyków w konflikcie z Izraelem.
Zdaniem sygnatariuszy 2023 będzie rokiem, w którym świat będzie podziwiać to, jak „Palestyńczykom udało się przeciwstawić się kolonializmowi, przetrwać okupację i ludobójstwo”. W liście w ogóle nie wspomniano o ataku terrorystycznym Hamasu na Izrael.
Gazeta zauważa, że żydowscy studenci padają ofiarami werbalnych ataków i obawiają się o swoje bezpieczeństwo. „Uniwersytet przyznaje, że wielu żydowskich studentów czuje się osaczonych” – czytamy w „De Telegraaf”.
Zdaniem gazety podobnie jest na innych uczelniach. Jako przykład podaje ostatnie wydarzenia na uniwersytecie Radboud w Nijmegen we wschodniej Holandii, gdzie propalestyńscy studenci wywiesili antyizraelskie banery i zażądali, aby uniwersytet zerwał wszelkie więzi z Izraelem.
„Wolę ukrywać swoje pochodzenie” – mówi gazecie Jonathan Feldmar, żydowski student stosunków międzynarodowych na uniwersytecie w Lejdzie. „Podczas jednego z wykładów usłyszałem, jak inni studenci rozmawiali o +tym syjonistycznym studencie+” – dodaje.