- Wrócę na Białoruś, kiedy będę się tam czuć bezpiecznie - oświadczyła podczas swojej pierwszej konferencji prasowej w Wilnie Swiatłana Cichanouska, kandydatka w niedawnych wyborach prezydenckich na Białorusi, która obecnie przebywa na Litwie. Poinformowała również, że Moskwa nie próbowała się z nią skontaktować w związku z sytuacją w jej kraju. - Mam nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek, białoruski naród będzie usłyszany, władze otworzą się na dialog i odbędą się nowe, przejrzyste, uczciwe wybory - dodała.
Swiatłana Cichanouska, kandydatka w niedawnych wyborach prezydenckich na Białorusi, która obecnie przebywa na Litwie, wezwała w piątek Białorusinów do kontynuowania i rozszerzania strajków, by doprowadzić do nowych wyborów głowy państwa.
- Jesteśmy siłą, która może zmienić i już zmienia przyszłość naszego kraju. Kraju, który on chce nam ukraść. Tak jak już ukradł nasz wybór i okaleczył naszych braci, siostry, mężów, dzieci - oznajmiła w opublikowanym na YouTube nagraniu, wskazując na działania prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
- By zatrzymać tę samowolę, powinniśmy się zjednoczyć
- dodała.
Swiatłana Cichanouska również dziś wzięła udział w konferencji prasowej, gdzie oświadczyła:
Wrócę na Białoruś, kiedy będę się tam czuć bezpiecznie.
Pytana o to, czy obawia się możliwości ingerencji Rosji w wydarzenia na Białorusi, wezwała wszystkie kraje świata, by szanowały suwerenność jej kraju i dodała, że Moskwa nie próbowała się z nią skontaktować.
Podziękowała też wszystkim krajom, które wspierają białoruski naród.
"Mam nadzieję i wierzę w to, że władze usłyszą swój naród. Tak jak zawsze mówiono nam, że prezydent (Alaksandr Łukaszenka) kocha swój kraj i naród, a to, co widzi teraz, jasno daje mu do zrozumienia, że ludzie chcą zmian. I mam wielką nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży i naród będzie usłyszany. Otworzą się na dialog i odbędą się nowe, przejrzyste, uczciwe wybory"
- dodała.