Prawnik Esteban Gonzalez Guitart, syn byłego eurodeputowanego i członka kierownictwa Partii Ludowej (PP) Estebana Gonzaleza Ponsa, był przedstawicielem w tym kraju powiązanego z Kremlem rosyjskiego koncernu paliwowego Gazprom, wynika z ustaleń madryckich mediów. Wskazują one, że miało to miejsce w okresie, kiedy hiszpański polityk był zastępcą szefa centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPL). W Polsce o Gonzalezie Ponsie zrobiło się głośno, kiedy w styczniu 2023 r. stwierdził w wywiadzie dla portalu Euractiv, że jego środowisko polityczne “spróbuje pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władze”, które - jak dodał - “nie są dobre dla Polski”.
W rozmowie z dziennikiem Okidiario Gonzalez Guitart potwierdził, że to jego nazwisko figuruje w spisie spółek handlowych Gazpromu, ale jednocześnie zaprzeczył, aby pracował dla rosyjskiego koncernu lub utrzymywał kontakty z jego pracownikami.
Z ustaleń Okidiario wynika, że Gazprom zarejestrował syna Gonzaleza Ponsa jako szefa przedstawicielstwa tej firmy w Hiszpanii w październiku 2017 r., kiedy ten miał zaledwie 25 lat. Funkcję tą miał zgodnie z hiszpańskim rejestrem handlowym pełnić do końca 2019 r.
Okidiario przypomniał, że zgodnie z dokumentami rejestru handlowego syn hiszpańskiego polityka był reprezentantem powiązanej z Kremlem spółki w okresie, kiedy Esteban Gonzalez Pons pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej w PE.
Tymczasem madrycki dziennik “La Gaceta” wskazuje, że oprócz “tego możliwego konfliktu interesów ówczesnego europosła istnieje jeszcze inna kontrowersja”.
“Jest to związek Gonzaleza Guitarta, obecnie konsultanta w zajmującej się lobbingiem firmie Acento, z dwoma wysokimi rangą członkami rosyjskiej spółki: Siergiejem Tumanowem i Andriejem Nikonowem. Ten ostatni w latach 1996-2000 pracował jako attache w ambasadzie Rosji w Madrycie”
- napisała “La Gaceta”.
Esteban Gonzalez Pons z ramienia centroprawicowej Partii Ludowej wchodził w skład Parlamentu Europejskiego od 2014 r. Zrezygnował z mandatu europosła w lipcu 2023 r. po uzyskaniu miejsca w Kongresie Deputowanych, niższej izbie parlamentu Hiszpanii.
W Polsce o Gonzalezie Ponsie zrobiło się głośno, kiedy w styczniu 2023 r. udał się jako szef delegacji PE do Polski, aby sprawdzić "aferę" z systemem Pegasus. Stwierdził wówczas w wywiadzie dla portalu Euractiv, że władze UE są zaniepokojone stanem praworządności w Polsce.
Powiedział też, że jego środowisko polityczne “spróbuje pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władze”, które - jak dodał - “nie są dobre dla Polski”.
- Naszym celem jest, aby polskie władze respektowały rządy prawa i wolności obywatelskie (...) Naszym celem nie jest atakowanie Polski, a skłonienie polskich władz do przestrzegania demokratycznych wartości oraz rządów prawa. Unia Europejska to nie tylko rynek wewnętrzny. Unia to organizacja zrzeszająca kraje, które podzielają – i powinny bronić – wspólnych wartości. Należą do nich przestrzeganie zasad demokratycznego państwa prawa czy praw człowieka. Jeśli dany kraj nie podziela tych wartości, oznacza to, że jest de facto poza Unią Europejską
- mówił.
Jak dodał:
- To, co dzieje się na forum Unii Europejskiej w związku z działaniami polskich władz nie jest wymierzone w Polskę i jej społeczeństwo, ale dlatego, że tamtejsze władze łamią wspólne zasady. Zrobimy, to co w naszej mocy, ale nie możemy zrobić wszystkiego. Spróbujemy pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władze, które wydają się nie być dobre dla Polski.